Łączna liczba wyświetleń

środa, 29 lutego 2012

117.  Facet prowadzący naukę jazdy zastawia chodnik. Na zwróconą uwagę nie reaguje mrucząc niewybredne słowa pod wąsem i dalej tarasując chodnik…
Myślę… Czy jego żona nie jeździ czasem wózkiem z dzieckiem po chodniku dla pieszych? Czy nie zna żadnego niepełnosprawnego na wózku inwalidzkim?
             
Na ścieżce rowerowej potrąca mnie samochód, nauka jazdy uniemożliwia przejazd, parkuje samochód, lub stoi gość z komórką przy uchu. Przy banku na kopercie przed bankomatem stoi samochód ochrony…
Myślę… Czego uczą na tych kursach dla kierowców?
    
Kierowca jadący z kratką za plecami i gadający przez telefon komórkowy. Jasne, nie tylko on, nagminnie to się robi… Tylko myślę, od czego są słuchawki Bluetooth, czy nawet system głośnomówiący w samochodzie? Nie do tego?
Brak funduszy? To co to za biznesmen którego nie stać wydać kilkudziesięciu złotych na to, na co stać ucznia w szkole średniej?...

Kary, mandaty… A gdyby czasem użyć tak tej wyobraźni, która przecież nie boli… Powiem Wam. Mam prawo jazdy, jestem niepełnosprawny i używam wyobraźni. Jak ja mogę, to uważam że młodzi i zdrowi też to potrafią … A może się mylę?    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz