Łączna liczba wyświetleń

piątek, 10 lutego 2012

103.  Przed wiekami, ludzie zamieszkujący obecne tereny, żyli w puszczy. Przez setki lat osiedlali się, gromadzili w ziemiankach, w domach. W końcu stworzyli podwaliny przyszłych osad i warowni.
Nie było problemu z jedzeniem. Populacja się powiększała, grupa ludzi w puszczy, była bardziej bezpieczna. Tworzyły się pierwsze bardziej cywilizowane więzi między nimi.   Prym wiedli w śród nich różni szamani, czarujący urokami i próbujący leczyć ziołami. Dopiero później, zaczęto zwracać uwagę na siłę, spryt, zaradność i posiadanie majątku.               W tym czasie ważna stała się wiara. Ludzie od początku istnienia w coś wierzyli, teraz był jednak ktoś kto mógł tą wiarę wykorzystać dla siebie, by władać i rządzić…
Wierzono w siłę ognia, wody, ciemności i słońca. Czczono wielkie i stare drzewa, oraz rozłożyste dęby. Jednak dlaczego? Cóż te drzewa, oprócz gniazd ptasich, gubienia liści i owocowania co roku, miały w sobie, by uważano je za święte…
Zastanawiając się dłużej, uważam że coś w tym jest. Przez swoje długie życie czerpią energię ze słońca. Latami żywią się sokami które dostarcza im przyroda. Umierające stworzenia rozkładają się w ziemi, dając pokarm innym zwierzętom, owadom. To co zostaje, gnije i zostaje korzeniami rozesłane do roślin, między innymi i do tych potężnych drzew.
Myślę że ktoś wtedy pomyślał, o tym, że musi w tym być jakiś głębszy sens. Znajduję ten sens, w tym że te wielkie drzewa dzielą się swoją energią czerpaną ze słońca i szczątkami innych roślin i zwierząt. Że te obumarłe życia, poprzez szum liści, zapach kwiatów, olejki eteryczne. Rozsiewają po okolicy pamięć po tych stworzeniach, uwalniają ich duszę, przekazując ją dalej i dalej…
Nic w przyrodzie nie ginie. Przecież te kwarki, maleńkie cząsteczki, pamięć w ich zawarta, poprzez oddziaływanie na siebie, tworzą ciągle coś w powietrzu nowego. Tak jakby wciąż były obecne między nami doświadczenia zebrane przez minione pokolenia istnień. Czy to nie przypomina nam aby o istnieniu jakiej innej, wielkiej, niepojętej siły. Czy to nie kładzie podwalin pod przyszłe religie?
Szkoda mi jest tylko, że wierząc w to samo, podzieleni przez różne siły, proroków i władców, jesteśmy tak różni, zmanipulowani i coraz bardziej sobie obcy i wrodzy… ;-*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz