Łączna liczba wyświetleń

piątek, 21 marca 2014

        445. Zbliża się lato i znów na plaży zobaczymy chłopów w wypłowiałych za dużych warganach za kolana udających kąpielówki. Ha haha… Kobiety podkreślają na plaży swoje atuty, to piękny biust, ślicznymi kolorowymi opalaczami, nogi, jędrne tyłki…. Kolorowe szmatki mówią o guście, modzie. 
A młodzi chłopcy co? Nie mają atutów męskości? Nic im między nogami nie wyrasta? Nawet jak mają „kaloryfer”, to go nie widać zza podciągniętych na brzuch majtkach… Nie wspomnę już o opalaniu… W placki… :-D  Dla mnie to wygląda wstrętnie i nie męsko… Fuuu… ;-D

piątek, 7 marca 2014

           444. Czy można manipulować naszą oceną tego co się już wydarzyło? Ależ oczywiście… Nie każdy jest na tyle doświadczony przez życie, by wyrobić sobie zdanie o wszystkim co się działo, dzieje i dziać będzie…
Moi dziadkowie mówiąc o swoich przeżyciach w młodości zostawili pewien ślad w mej świadomości. Później w rozmowach z rodzicami, dowiedziałem się o różnych faktach dotyczących tych czasów, ale już przepuszczonych przez sito programów szkolnych, książki, media. Ukazujące te czasy w otoczce szerszej niż wspomnienia li tylko dziadków… Teraz ja widząc jak manipuluje się przeszłością przez polityków, media, pseudouczonych mam do wyboru: Albo zaufać wspomnieniom dziadków, albo zapomnieć i uwierzyć tym co widzą ją „w szerszym kontekście”, bardzo często dobranych dla swoich prywatnych potrzeb…
Mówią oni najczęściej podpierając się literaturą, ale pokazują tylko część historii wyrwaną z kontekstu. Mówią o „wspaniałym zrywie patriotycznym” ale nie wspominają że tak uważało tylko część ludności z danego terenu. Mówią o bohaterstwie, miłości do ojczyzny, zapominając o całym paśmie krzywd przez to wyrządzonych ludziom tej samej nacji, a myślących inaczej.
Mówi się o walce, ale nie wspomina jakimi metodami była prowadzona. Mówi się o sposobach zdobywania języka, ale nie wspomina o ludziach co z zawiści donosili na Bogu ducha winnych ludzi. Mówi się o partyzantach, ale nie mówi się o zwykłych bandytach którzy podszywając się pod nich, likwidowali ludzi li tylko dla siebie niewygodnych, z zawiści, nietolerancji, uprzedzenia dla korzyści majątkowych…
Rozdawalibyśmy teraz ordery tym, co sami napisali swoje fałszywe życiorysy i co dożyli teraźniejszości - bo nie ma już świadków którzy mogli by złożyć świadectwo ich prawdziwej działalności… Przypatrujmy się na ręce nie tylko tym którym stawia się pomniki, ale i tym co te pomniki stawiają… Czasem porównując słowa dziadków i patrząc na teraźniejszość chciało by się parsknąć śmiechem… Tak, gdyby nie dotyczyły one jakże ważnych dla historii świadectw…
Wiele razy wspominałem, że nigdy nic nie jest czarne, albo białe, ale ma wiele odcieni szarości. Nie twórzmy czegoś na siłę, biegiem, nie wysłuchawszy wszystkich stron. Bo to co może być dobre tu i teraz, nie koniecznie takim samym jest o 10 kilometrów dalej i kilkanaście lat później… 

wtorek, 4 marca 2014

          443. U nas kawę pije się najczęściej po posiłku, do jakiegoś słodkiego deseru. Ta chwila lubi być celebrowana... ;-D Ja mielę ziarna w ręcznym młynku, żona zalewa wrzątkiem w zaparzaczu i opuszcza sitko by po chwili oprócz zapachu, można było delektować się smakiem, aromatycznej świeżej kawy...
Nie, nie potrzebujemy jej by się rozbudzić, ale by usiąść razem przy stoliku, uśmiechnąć się do siebie, porozmawiać i zjeść coś słodkiego. To trwa tak z 30 lat…
Kiedyś na wsi było to o 16 godzinie, teraz gdy mieszkamy w mieście i żona pracuje na zmiany to albo o 12.30 albo 15.30. Pora się nieco zmienia, ale celebracja nie...
Nie pijemy kawy gdy musimy się śpieszyć, co się odwlecze to nie uciecze...
I tak sobie myślę, że... Niech ktoś mi powie, że nie jesteśmy bogaczami. Kogo stać na taki luksus by podczas dnia w spokoju usiąść, porozmawiać, podelektować się kawą i potem rozejść się do swoich zajęć... Nie jesteśmy bogaczami, ale tak jak kawę, życie należy celebrować, bo jest takie krótkie i upierdliwe... Czy ktoś nam tego zazdrości? Proszą bardzo o naśladowanie...
Życie jest takim, jakie je sobie zaplanujemy, myśmy zaplanowali je właśnie tak... ;-D

poniedziałek, 3 marca 2014

           442. Zajmę jeszcze chwilkę w blogu przypomnieniem tego, że nic na świecie nie jest ani do końca białe, ani bezwzględnie czarne. Nikt nie jest do końca idiotą, robił w życiu rzeczy i dobre i złe. Mając poglądy bardzo słuszne, w życiu robił nie zawsze tylko to z czego mógłby być dumny…
Należy o tym pamiętać, bez krytycznie czcząc Żołnierzy Wyklętych, Piłsudskiego, Kaczyńskiego, czy Tuska, Obamę, albo Putina…
Może się mylę, ale światem rządzi w tej chwili pieniądz, więc raczej nie spodziewam się w tej chwili międzynarodowego konfliktu zbrojnego, dotyczącego sytuacji na Ukrainie. Nie wiem kto mógłby na takim konflikcie zarobić oprócz kilku firm. Dosyć dużych, ale przecież nie na tyle by decydenci na świecie mieli by być przez nich kierowani… Myślę że to będzie tylko mały lokalny konflikt, bo kryzys gospodarczy dotknął tu prawie wszystkich.