Łączna liczba wyświetleń

piątek, 31 maja 2013

          325. Ukraina i Polska…
Fakt jest faktem, że przed II wojną trwała Polonizacja społeczeństwa w zachodniej Ukrainie. Dużo Polaków na stanowiskach celebrowała butę i nie liczyła się z głosami związków i oddolnymi propozycjami. Więziono opozycjonistów i nacjonalistów ukraińskich uważających że Polacy bezprawnie przywłaszczają ich ziemie. Jaki to przyniosło efekt? …
Moim zdaniem, gdy trafiła się okazja, w odwecie za wcześniejsze działania władz polskich, pod koniec II wojny - UPA i inne ukraińskie grupy nacjonalistyczne pacyfikowały wsie z ludnością Polską. Mordowano żołnierzy, partyzantów itp.
To było niewspółmierne, i niepotrzebne, ale jednak… Akcja powoduje reakcję, To nie przyszło z nikąd… Uważajmy więc czyniąc komuś coś złego... Bo gdy nadejdzie okazja, odwdzięczy się  wsuwając ci „nóż pod żebra”…
To nie dotyczy tylko narodów, ale tak uczynią dzieci rodzicom, polityk politykowi, konkurent konkurencji… Przewidywujmy i myślmy o skutkach naszej działalności. Nie róbmy sobie wrogów i liczmy się z głosem innych. Pamiętajmy że prędzej czy później nadejdzie czas rozliczeń… I nieważne czy są to obietnice wyborcze czy czystki etniczne… Tak jest i to jest naturalne u ludzi…
Widzę postępujący standard, wręcz modę, im wyższe stanowisko tym większy sku…syn…To kiedyś eksploduje... ;-/

środa, 29 maja 2013

                  324. Tak się zastanawiam, czy kiedyś nasze Polskie społeczeństwo dorośnie i zacznie sprzątać po swoich pupilach te gówna co zostawiają na każdym kroku. Na każdym kroku naszych wielkich sypialni miejskich… ;-/
Zdarzyło się wam że wdepniecie na chodniku w taką minę, śmierdzącą i trudną do usunięcia? Czy zdarzyło się Wam zachłysnąć się tym pierwszym wiosennym ciepłym powietrzem gdy śnieg już stopnieje i odsłoni psie kupy z całej zimy?... Jak tak, to wiecie o czym mówię.
Teraz na zielonych terenach miast można rozłożyć kocyk i … „Gówno”
Dla mnie to jest chamstwo.
Jak stać kogoś na psa, karmę dla niego, weterynarza, miłość i poświęcenie zwierzakowi, to musi mieć także wewnętrzną potrzebę posprzątania po nim. Czy tylko zwierzęta zasługują na miłość i szacunek, a sąsiedzi i zwyczajni ludzie już nie?
Pies wiadomo, przyjaciel człowieka, przytulaszczka i słoneczko… Jednak jeśli żyjemy w społeczeństwie, to pewnych przepisów i reguł musimy przestrzegać.
Co innego jest gdy pies jest sam i do dyspozycji ma hektary, a co innego gdy jest ich kilkadziesiąt i w około tylko kilka trawników…
Jakieś zasady współżycia powinny być. Ja w swoim życiu widziałem tylko trzy osoby sprzątającą po swoim psie, a reszta?... Owszem, czasem zwrócę uwagę komuś gdy widzę że jestem bezpieczny i mnie nie zbluzga… Że kogoś zawstydzę… Jednak przeważającej większości posiadaczy psów nie mogę zwrócić uwagi… Bo wiecie czym to grozi. ;-/  

wtorek, 28 maja 2013

                 323.  Może się zastanawiacie, dlaczego często piszę o sąsiadach ze wschodu, o ich wierze, o tym że rozumiem ich mentalność, zachowania.
Wytłumaczę…
Choć jestem katolikiem, to w 75%  moich żył płynie krew prawosławna. Rodzice mojej mamy i babka ze strony ojca byli tej wiary…
Kiedyś było różnie. Zwłaszcza księża, wiarę prawosławną (i nie tylko), uważali za coś złego, wręcz za sektę.
Teraz to się zmieniło, chociaż u starszych księży to zachowanie można zauważyć i do dziś.             Wiem że to przykre… Stosunek kapłanów zmieniał się po moim przyjściu na świat… Ale tak było i jeszcze to pamiętam. Domyślam się w czym tkwi ta cała niechęć, ale teraz ją pominę bo nie chcę robić fermentu. To sprawa historyków…
Urodziłem się przy wschodniej granicy, na Białostocczyźnie. Od kiedyś te ziemie były kolebką nie tylko dla polaków, ale przede wszystkim dla Białorusinów, Ukraińców Żydów i Niemców. Ot, taki „Misz Masz…” społeczny.
Do dziś większość starych archiwów znajduję się za naszą wschodnią granicą, na Grodzieńszczyźnie. Tam były właśnie władze tego regionu.
Wychowałem się w śród ludzi z tych kręgów, otaczały mnie języki które uważałem do pewnego wieku za swoje. Miałem wiele kontaktów, nauczycieli i wiele przemyśleń. To dlatego czasem krew mnie zalewa, jak ktoś z zachodu Polski sprzedaje na nasz teren, swój prywatny, uniwersalny pogląd na wszystko i wszystkich, czego efektem stają się niesnaski w pokojowo nastawionym regionie...      

poniedziałek, 27 maja 2013

                322. Jak już pewnie słyszeliście w wiadomościach, w tym tygodniu odbywał się w naszym rejonie Festiwal Muzyki Cerkiewnej?
Bardzo chcieliśmy z żoną, już od kilku lat, zobaczyć choć jeden z takich koncertów. W tym roku udało nam się kupić bilet na koncert galowy w Filharmonii Białostockiej…
Choć pewna partia wmawia nam, że Filharmonia, Opera, Teatr i Stadion powstały  dla finansowej, lub naukowej elity”, to ja się z tym nie zgodzę… Jako chory rencista ze średnim wykształceniem też tego potrzebuję…
A jeżeli ktoś nie gustuje w takiej rozrywce to jego problem…Ja nie wyśmiewam publicznie gustu mas, więc niech „pewna partia” nie robi jaj z tego co ja lubię... Bo ja nie jestem pewien, czyje gusty te „masy” bardziej poprą…    

czwartek, 23 maja 2013

                  321.  Pogodynki mówią… Fala upałów przemija (2 dni po 28 stopni ;-D). Będzie zimny tydzień (18 – 20 stopni ;-D). (Przyjdą burze, grad i trąby powietrzne ;-D).
Ni i co? Wielki mi upał, chyba upałów nie widziała… Burze… Jedna duża nad Gdańskiem, jakby to była nowość… Grad, trąba, owszem to tragedia, ale pamiętam że w czasach mojego dzieciństwa całe województwa były poszkodowane, a tu tylko część małej wioski…
Dupa… Telewizja kłamie, ludzie szukają materiału, siejąc zamęt i strach… Oczywiście że dla pieniędzy, do czego innego. Przeżyłem nie jeden grad, huragan, burzę… Bez jaj, to nic nowego w naszym klimacie. Nie wiem, ale chyba są teraz nawet i łagodniejsze…
Ale i ludzi było wtedy o wiele mniej niż teraz, rzeki były nie uregulowane, nie wszędzie można się było budować, siać, a jeżeli tak, to na własne ryzyko…
Fala upałów… ;-))) Było tak, gdy będąc dzieckiem nie wychodziłem z rzeki, ludzie robili przerwy w południe bo było prawie czterdzieści stopni całymi tygodniami. Wiatr wywracał fury z sianem, czy snopkami zboża, a burze były takie że pioruny zapalały całe wsie…
I co? Ja skończyłem pięćdziesiątkę i pamiętam, a reszta co? Pamięć im odebrało???   

wtorek, 21 maja 2013

                Mam kłopoty z Internetem. Jak ktoś uważnie obserwuje, to zobaczy że posty są nierównomierne, to zależy od sieci…  Może mnie nie być kilka nawet dni. Nie wiem czy to łącze, czy karta sieciowa, karta ViFi, u mnie, czy może coś jeszcze innego. Robię pełną diagnostykę i zobaczymy… Jak zamilknę, to będziecie wiedzieli dlaczego… ;-*  

niedziela, 19 maja 2013

                320. Jejku… To już prawie 15 lat, minęło gdyśmy się przeprowadzili do Białegostoku. Przypominaliśmy o tym sobie, pijąc popołudniową kawę na tarasie.
Jak że to nam się udało!!!
Było wtedy ciężko… Diagnoza – SM, spłata rat, brak pieniędzy nie tylko na piwo, ale i na jedzenie…
Przypominaliśmy sobie gdy zapisywaliśmy dzieci do nowej podstawówki, jak Marysia znalazła pracę kilka kroków od domu, jak skończyła się praca przy pomidorach w Niemczech, (wiedza szafa o SM… ;-/) i szukanie drugiej w Holandii… …No i wracanie do domu gdy tą pracę znalazłem… Łzy szczęścia w oczach, ale i depresja w opłotkach…
Ale co tam będę gadał…
Grunt że po siedmiu latach chudych, znów jest normalnie… ;-D  

piątek, 17 maja 2013

                  319. Skąd ja biorę na wszystko czas?… Wstaję późno, obrządzam się w łazience, sypialni i kuchni. Robię zakupy, gotuję obiad. Odpisuję na posty w portalach, piszę Bloga i przeglądam Internet. Chodzę do lekarzy, kroplówka…
Mam czas na spokojne zjedzenie posiłków, wypicie kawy, posiedzenie, wypoczynek, a nawet jak trzeba na poobiednią drzemkę…
Spacer, załatwienie spraw w urzędach, podlanie kwiatów…
Obejrzenie wiadomości. Coś na Discovery i jakiegoś interesującego filmu…
No i… Wcale się nie śpieszę… Mam luz…

No cóż, jestem rencistą, dzieci odchowane, nie pracuję, mam SM, zawroty głowy i inne jak przy tej chorobie - pewnie wiecie… Ale przez cały czas mego życia w chorobie, poza pewnymi chorobowymi epizodami, tak to wygląda…
Może dlatego jeszcze się trzymam, a nawet robię plany… ;-D  

środa, 15 maja 2013

                 318. … Agresja, nienawiść… Demonstracje Narodowościowców, wybryki kiboli, podpalanie drzwi obcokrajowcom przez nacjonalistów, wsadzanie studentom noża pod żebra bo byli nieostrożni i potrącili draba…
Jak można nosić na ulicy giwerę, kastet, nóż?... Race, pałki, czy też maczety?

Przecież zwykły człowiek w cywilizowanym kraju powie że to zboczenie… Ksiądz z ambony mówi że mamy się miłować, polityk że takie jest prawo…

Jestem starszy i od dawna mnie nikt nie zaatakował. Ale gdy byłem nastolatkiem, też musiałem unikać ciemnych kątów, patrzenia w oczy, uciekać… Moje dzieci również, choć były spokojne i zwyczajne…
A teraz… Nadal się dzieje to samo…

Czy to jakiś sport? Moda?
Żeby komuś dopiec, upodlić, zniszczyć…

Wiele się zmienia na korzyść, tylko dlaczego nie można nad tymi ch….. zapanować?…        

poniedziałek, 13 maja 2013

             317. Wyścig szczurów, kariera, pieniądze. Czy to tylko kreacja mediów? A może rzeczywiście to jest  życiu najważniejsze? Pan z pana i odwrotność - pan z chama. Wiedza z testów, a reszta zapomniana…
Rządzi ten co wcześniej wstanie, jest bardziej bezwzględny, ambitny, chamski…
Jako młodzieńcy, myślimy innymi kategoriami, mamy jakieś ideały, widzimy zło, buntujemy się, chcemy zmian… A potem sami stajemy się dyrektorami, szefami, pracodawcami… I…
…Zapominamy... Akceptujemy to, co kiedyś budziło w nas wstręt…
               316. Ruscy mogą kilka Polsk kupić za to co mają w swoim kraju, a „Durnyje Palaczki”, zamiast robić z nimi interesy to wymachują szabelkami - na Ruską ropę, diamenty, złoto…
Wzniecają prasową wojnę o German, o mgłę, o rurociąg, o Smoleńsk, Katyń. Mówią co Ruscy mają robić, a co nie. Pouczają, ale czy sami lubią być pouczani???
Wielu Polaków Ruscy wymordowali, wywieźli czort wie gdzie… Ale też i wielu Żydów, opozycjonistów, mniejszości. Czy oni się obrażają? Wypominają? Przeprowadzają? Grożą?...
Już nie, pokolenia przeminęły, czas przymknąć oczy na przeszłość i robić swoje… Więcej się zyska u skruszonego przyjaciela, niż u wyimaginowanego wroga… Rosjanie mają swój historyczny bagaż doświadczeń, najwyższy czas to zrozumieć… Mają prawo być dumni z tego, co u niektórych (na szczęście) budzi politowanie. Dlaczego Polskie media śmieją się z rocznicy wyzwolenia od faszyzmu? Dlaczego wyśmiewają to, z czego Rosjanie są tacy dumni? Czy wszystko co Rosjanie zrobili, robią i będą robić jest nic nie warte? Czyżby Polakom oczy zaszły mgłą niepamięci?...   
Rozmawiam czasami z Rosjanami i pytają mnie, a o cóż to dziś „Palaczki” chcą się bić? Odpowiadam im, że my jako Naród, nie mamy zamiaru się o nic bić. To tylko ci co sieją zamęt w mediach, polityce i swoich zagrodach bili by się, wypominali, pouczali i sieli nienawiść.
My „Ruskich” rozumiemy, bo swoje lata mamy, nie uczyliśmy się na testach, lecz poznawaliśmy historię z różnych źródeł. Sami uczestniczyliśmy w niej i wiemy, dlaczego tak się u nas i u nich dzieje…

… To tak jak z nami – ze smętnym uśmiechem odpowiadają „Ruscy”… ;-D
……………………………………………………………………………………………………….

sobota, 11 maja 2013

                 315. To nasz tarasik z posadzonymi świeżo kwiatkami. Jeszcze brakuje kilku zwisających, ale to już się dokupi na miejscu, pisałem zresztą o tym… ;-D W słońcu prezentuje się znacznie lepiej, a po kilku tygodniach, gdy podrośnie i buchnie rosnąć na boki i w zwyż, stanie się naszym czarodziejskim ogrodem… ;-D
W zeszłym roku zniszczył wszystko grad, mam nadzieję że w tym roku się wstrzyma… ;-D    



Młody jeszcze ogródek z ziółkami.



Tak wyglądało w zeszłym roku... ;-/



czwartek, 9 maja 2013

            314. Kwiaty, sadzonki już kupione. Donice przygotowane, zostało już tylko posadzić… Zrobi się to jutro. Ręka nie chodzi jak trzeba i potrzebuje dwoje zdrowych - „ żoninych” … ;-D
Doniczki są już poustawiane mniej więcej na miejsca i na tarasie jest kolorowo. Jutro, pojutrze zrobię zdjęcie i tu wkleję.
Posadziłem tylko ziółka, bo nie miały doniczek i były luzem. Fajnie, przydałaby się jeszcze pietruszka, ale na „rynku” nie była ładna. Marysia mówi, że brakuje jeszcze kilku zwisających kwiatków, ale to już się kupi u nas, na osiedlu.
Pogoda jest śliczna, słoneczna i modlimy się by nie było burzy i gradu. Taki spokojny deszczyk jak najbardziej, ale ulewa, to nie teraz… ;-D  

poniedziałek, 6 maja 2013

                 313. Nareszcie zielono, ciepło i kwitną wokoło kwiaty. Majowy weekend mamy za sobą, pora zająć się tarasem. Trzeba kupić kwiatki, zioła, trochę nowych doniczek… Już kilka razy było już na tyle ciepło że piliśmy na nim kawę.
Muszę się pochwalić, Z tych dwóch doniczek storczyków co przezimowały na parapecie doczekamy się kwiatów. W jednej już będą lada moment, w drugiej puścił już pierwszy pęd. Fajnie… ;-D
Jak już posadzimy wszystko, zrobię zdjęcie i się pochwalę… ;-D