Mam czas na spokojne zjedzenie
posiłków, wypicie kawy, posiedzenie, wypoczynek, a nawet jak trzeba na
poobiednią drzemkę…
Spacer, załatwienie spraw w
urzędach, podlanie kwiatów…
Obejrzenie wiadomości. Coś na
Discovery i jakiegoś interesującego filmu…
No i… Wcale się nie śpieszę… Mam
luz…
No cóż, jestem rencistą, dzieci
odchowane, nie pracuję, mam SM, zawroty głowy i inne jak przy tej chorobie -
pewnie wiecie… Ale przez cały czas mego życia w chorobie, poza pewnymi
chorobowymi epizodami, tak to wygląda…
Może dlatego jeszcze się
trzymam, a nawet robię plany… ;-D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz