Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 17 lipca 2012


185.  Sporo jest filmów które oglądałem po kilka, kilkanaście razy, "Bliskie spotkania trzeciego stopnia"',  "Forrest Gump", "Kontakt". Filmy Barei, i te z Kondratem... Itp. itd.  
Po prostu jest tego masa. Cała masa kultowych filmów z mego dzieciństwa i z czasów współczesnych. Nie będę więcej wymieniał tytułów, bo każdy z mego pokolenia je zna… Seriale, komedie, filmy kostiumowe… :-D  

Przyszło mi do głowy, że całe nasze życie to kultowa układanka, komiks z fragmentów filmów które oglądaliśmy... Filmy robią na nas wrażenie, myślimy o ich treści, korzystamy z ich mądrości, uczymy się na błędach bohaterów, poznajemy jednocześnie historię... To jest jak w szkole, tylko przedstawione w innej formie. Bardziej przystępnie pokazują one życie w którym dane jest nam egzystować.
Satyrycznie, lub przedstawione z dziennikarską przenikliwością. Albo po prostu tylko relacjonują zastaną rzeczywistość, zostawiając morał dla widza…

Myślę, że to wszystko co widzimy, kształtuje nasz światopogląd. A na przykład słowa - "Sąd sądem, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie..." to nie tylko satyryczny tekst z filmu, ale prawda, odsłaniająca nasze ułomności, na których wychowały się nieświadomie już pokolenia. ;-D Trzeba się uczyć szukając podtekstów u kultowych reżyserów, w ich kultowej twórczości, bo każdy utwór, obraz, film, jest jego przemyśleniem, na które chce nam zwrócić uwagę. Dobry film potrafi na długo pozostać w naszej pamięci…
No, nie bym sobą gdybym nie wspomniał… – W odróżnieniu od głupich telenowel, sitcomów i innych śmieci w programach telewizyjnych. ;-))) 

piątek, 13 lipca 2012


184.  Nabieram coraz więcej śmiałości i zaczepiam ludzi na ścieżce dla rowerów. Pytam ich, dlaczego idą drogą dla rowerów jeśli obok jest chodnik, a nawet jezdnia? ;-D
Odpowiedzi? – Proszę… ;-)))
- Na złość, bo odgrodzili mój dom ekranem odjezdni i sklepu i muszę teraz nadrabiać.
- Nie zwróciłem uwagi, przepraszam już zmieniam pas…
- A komu to przeszkadza???
- Bo tak jakoś wyszło…
- Spadaj pan!

Wiecie co? Można by pracę naukową na ten temat napisać… ;-))) 

czwartek, 12 lipca 2012


183.  Fajnie że mamy już lato... Fajnie że zbliża się spotkanie klasowe i urlop Marysi. Fajnie jest, że planujemy, czekamy i wreszcie to nadchodzi…
Tylko … Dlaczego z każdym dniem minionym jesteśmy nieodwracalnie starsi… ;-/ 

wtorek, 10 lipca 2012


182.  Tak sobie myślę, czy to jest rasizm?...
- Pracujemy ciężko, śpieszymy się bo żar leje się z nieba, a gość obok nas idzie w cień, rozkłada koc i bije pokłony, modląc się przez kilkanaście minut…
- Grupa Żydów, wierząca w jedynego właściwego Boga, uważająca nas za gojów gorszych od siebie, Modli się rozpychając nie zważając na nas, bo mają akurat święto…
- Leżymy sobie w śród tłumu nagusów ;-D w Polsce, na plaży. Kąpiemy się i opalamy z rodziną. Cieszymy się ciszą, czystą wodą i sobą.
Nagle podjeżdżają kilkoma samochodami Czeczeni, całymi rodzinami, rozbijają się obok nas. Wystawiają kosze z jedzeniem, puszczają głośną ich muzykę, hałasują, biegają jakby nas obok nie było. Mężczyźni rozbryzgują wodę, kobiety ubrane w szaty i chusty, w wodzie czynią gesty jakby się podmywały…
Czy to jest rasizm, antysemityzm, nietolerancja, separatyzm, że odsuwamy się od nich, dziwimy się ich zachowaniu, patrzymy na nich bez sympatii? Nawet z odrazą niechęcią?...

Jak ktoś prosi o pomoc, jak ktoś jest w obcym kraju i jest w mniejszości, to czy jak mówi demokracja, nie powinien się nieco zasymilować? Dlaczego przyjeżdżając z opuszczonym czołem, potem zaczynają nam narzucać swoje zwyczaje, prawa, wiarę?… Uważać nas we własnym kraju jako coś gorszego jak jest we Francji, a nawet gdzie niegdzie w Niemczech? Czy nie mogą się zachowywać tak samo jak my gdy przyjedziemy do ich krajów na odpoczynek, do pracy, na urlop?...
Pytam - kto tutaj zachowuje się nie właściwie? Kto komu grabi? ;-D
Wreszcie, o co tu w tym wszystkim do chol*** chodzi???  
Czy to ja jestem zły, czy to ONI nie potrafią się u NAS zachować?...  

Ot taka prowokująca nieco wypowiedź, widząca i opisująca naszą rzeczywistość... ;-)))     

niedziela, 8 lipca 2012


181.  Oglądałem niedawno na którymś z Discovery, program o wodzie. O jej różnych stanach skupienia i zadziwiających jej właściwościach. Wychodzi na to że woda ma pamięć, a dowodem na to mogą być  homeopatyczne leki… Woda zamarza w różny sposób na różnych kontynentach, różnie w zależności od składu chemicznego i muzyki przy której zmienia swój stan…
Nie będę pisał o szczegółach, bo tu nie o to chodzi - ale o zaskoczeniu które mnie oglądającego ten program spotkało. Zdaje się taka zwykła, durna woda, a z wytłumaczeniem różnych jej właściwości najtęższe głowy z dziedziny chemii i fizyki nie dają rady…

Bo na przykład, na jakiej zasadzie działają niektóre filtry, emitery, sprzęty zmieniające strukturę wody po przepłynięciu przez nie… Nikt na to nie potrafi odpowiedzieć, a jednak działa… Za pomocą energii kosmicznej, ziemskiej, Bożej?...
Antenka w beczce umieszczona przy stropie osusza mury klasztorów i świątyń. Woda z kranu, po przepuszczeniu przez rurkę z pewnego stopu staje się zdatna do stosowania w szpitalach, przy produkcji leków, chłodzenia hal. Jest ona pozbawiona bakterii, pasożytów, no wszelkiego rodzaju zanieczyszczeń.
Zwykła woda ze strumienia z włożonymi do niej pewnymi stopami metalu, oczyszcza z promieniotwórczych właściwości, a umieszczona w pobliżu czyści nawet wodę z oczyszczalni… Wywraca to wszystko dotychczasową wiedzę do góry nogami. Jak to działa, bez prądu, chemii, nauki? Kto to wie?  
Ingerencja Boża, promieniowanie kosmiczne, cud?
Pewnie każdy z nas słyszał o wodzie z jakichś świętych miejsc, święconej, zdrowotnej. To wszystko jest możliwe, jeden warunek jednak musi być spełniony – trzeba w to wierzyć… Ale gdy taka woda jest używana w różnego rodzajach instytucjach, firmach, zakładach, to wiara tu nie ma żadnego znaczenia…  Działa i już, i żaden niedowiarek - taki jak ja - na to nie może poradzić… ;-D   

czwartek, 5 lipca 2012


180. Dzisiaj się jakoś tak nieszczęśliwie spytałem facetki, na oko tak 50-60 lat. Jaki jest powód jej spaceru drogą dla rowerów, a nie chodnikiem obok. Nadmieniłem że pytam, tak z ciekawości, nie złośliwie…
Odpowiedziała, z płaczem prawie, że robi to na złość, bo odgrodzili ją ekranem od jezdni, a ona musi pół kilometra chodzić na około…
Zrobiło mi się muszę przyznać nieco głupio. W pierwszym odruchu chciałem jej odpowiedzieć że to żadne nieszczęście, bo nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło… Bo może ma ciszej, spokojniej, bezpieczniej, ma światła?...
Nieszczęściem jest zachorować, mieć wypadek, jeździć na wózku. Ona biega, wskakuje po schodach, jest zdrowa, a że przychodzi starość… Tak to już jest… I że ma kilkaset metrów ma dalej do sklepu niż miała wcześniej, to tylko zmiana organizacji, nie nieszczęście…
Taki jest mój pogląd na te sprawy, a spytałem dlatego, bo wielu ludzi chodzi właśnie ścieżkami rowerowymi, a nie chodnikiem i za nic nie mogę zrozumieć dlaczego muszę ich omijać i hamować... 
By ich broń Boże nie potrącić… ;-D 

środa, 4 lipca 2012

179.



To zdarzyło się wczoraj 12 lipca 2012r... Jest mi trochę smutno, lecz co mają powiedzieć ci co mają plony pod chnórką... ;-/

poniedziałek, 2 lipca 2012


178.  Czy my, jako Zosia, Janusz, Zbyszek, jesteśmy centrum wszechświata? Nie, absolutnie nie. Chcemy tak myśleć, myślimy, ale tak nie jest. Jesteśmy - to dobrze, nie istniejemy to drugie dobrze. Prezydent, Tusk, Kaczyński? Są inni? Nie „ Umarł król, niech żyje nowy król”.
Sybiracy, Katyń, Stalin, to epizody, poznawajmy je tak jak historię Cezarów, Faraonów, Kopernika, Marii Curie Skłodowskiej. Ale się tym nie podniecajmy, bo nie watro… Jest tyle wspaniałych rzeczy na świecie urodziny, pierwszy kroczek, urlop nad morzem czy na Bahamach, zdjęcie gipsu po złamaniu, wesele… To nas dotyczy bezpośrednio, tu i teraz. Kto dziś z młodych pasjonuje się wypadkiem samolotu i śmiercią Anny Jantar?
Patrząc na celebrytów i media jakikolwiek temat jest dla nich najważniejszy na świecie. Patrząc na osiemdziesięciolatków ich historia jest najważniejsza…
Powiedzieć Wam coś, g… prawda. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Czy siedzimy na kamieniu w IV roku przed naszą erą, czy w roku 1410. Czy mamy pod sobą ziemię Amerykańską czy Chińską. Historia która nas dotyczy jest dla każdego inna. Mieszkańcy z różnych epok i kontynentów patrzą na nią zupełnie odmiennie. Trzeba się z tym pogodzić, będzie nam łatwiej żyć… ;-D