Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 12 lutego 2012

104.   Przez pięć lat w Technikum, uczył nas Biologii, Zoologii, Przyrody pewien, już nieżyjący nauczyciel. Wykładał ładnie, wiele uczniowie korzystali z jego lekcji. Aby utrwalić wiedzę wśród nich często robił kartkówki i odpytywał, stawiał po kilkanaście ocen w semestrze. To nawet było dobre i potrzebne. Ale forma jaką stosował zwracając się do uczni, myślę że nie dawała by mu szans obecnie, do nauczania w jakiejkolwiek szkole.
Sytuacja obecna, dyrekcja, a nawet sami uczniowie, opisując sprawę w mediach, nie dali by prowadził dalej lekcje. Chamstwo towarzyszące odpytywaniom, zaczepki, rasistowskie poglądy, to było to co spędzało sen z powiek uczni.
Nie raz było tak, że niegodnymi komentarzami doprowadzał ucznia przed tablicą do takiego stresu, że albo milczało się na złość nauczycielowi, albo nie mogło nic powiedzieć bo się zacięło...
Komentarze dotyczące biustów uczennic, chamskie komentarze dotyczące gdzie i jakie mogą znaleźć zastosowanie, to były najczęstsze tematy na lekcji. Owszem, było i równouprawnienie. Chłopców też nie raz zaskakiwał uderzeniami w plecy, by dalej czynić komentarze, dotyczące ich zachowania na przerwie, a nawet na ulicy.
Jak kogoś nie lubił, to nawet nie było szans na dobrą u niego ocenę. W takich sytuacjach, nie raz interweniował dyrektor, czy nawet rada pedagogiczna na zebraniach.
Ale facet był nietykalny, tylko czasem ustępował pod naporem argumentów…
Po ukończeniu, ze zrozumianą ulgą, szkoły. Myślę że nikt z naszej klasy nie szanował tego gościa. Zaraz po maturze, słusznego wzrostu uczeń, przyparł go do muru i wygarnął mu jego całą niestosowność i żal jaką mieliśmy do niego przez te pięć lat. Myślicie, że dało mu to coś do zastanowienia? Wszystko spłynęło po nim jak po kaczce.
To wszystko opisałem z mego punktu widzenia, zdarzały się inne. Ale w tamtych klasach i lekcjach nie byłem, więc mogę tylko opisać to, co nasza klasa przeżywała na jego lekcjach.
Muszę dopisać jeszcze jedną uwagę, by być obiektywnym. Licząc się ze zdaniem, że o zmarłym nie powinno się mówić źle, to opisałem Go bardzo delikatnie i pobieżnie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz