Łączna liczba wyświetleń

piątek, 21 października 2011

21. Wspomniałem już w poprzednim wpisie firmę Masterpress w której pracowałem. Był to jeden z najwspanialszych okresów w moim życiu. Firma nie bardzo wiedziała jak mnie wykorzystać i jako grafik, pracowałem przy archiwizacji prac. Jednak graficy po kilku tygodniach, byli bardzo ze mnie zadowoleni. Nie musieli szukać użytych już prac w kilkunastu nośnikach pamięci, a szukali je w jednym, gdzie były systematycznie umieszczenie, kompetentnie nazwane i uszeregowane. Poza tym pomagałem im czasem w pracy, z czego korzyść była obopólna… Ale znowu zboczyłem z tematu.             
Chodzi mi o to, że musiałem wyjść z domu, do ludzi. Że pracowałem w młodym i prężnym zespole, gdzie aż tak wiele mogłem się nauczyć. Także pomogli mi finansowo. (Zakup okularów, sfinansowano sanatorium) Korzystałem z imprez integracyjnych. Czułem że jestem potrzebny.
Z kilkoma ludźmi z tej firmy utrzymuję kontakt do dziś. Szkoda tylko, że tak krótko pracowałem i w sposób niesympatyczny mnie zwolniono. Może tu chodziło o wygaśnięcie dofinansowania z PEFRON-u, zemstę informatyków, nielizanie tyłków zwierzchnikom?… Ale nie będę o tym pisał, bo to nie jest forum do przedstawiania domysłów i swoich żali.

Chcę powiedzieć że praca zawodowa niesamowicie mobilizująco na nas chorych i niepełnosprawnych działa. Jesteśmy fachowi i pracowici. Pracodawcy którzy o tym wiedzą nie pozbywają się takich pracowników. Chory na SM, czy też inni niepełnosprawni, może czasem kosztują zakład więcej, bo to i urlop dłuższy i dzień pracy krótszy. Czasem potrzebne będą choremu jakieś udogodnienia. Tylko że wiele różnic w pracy, dotyczących pracowników zdrowych i chorych może wyrównać finansowo na przykład PFRON. A poza tym, mądry pracodawca wie, że ON nie musi być ani utalentowany, ani wykształcony, ma od tego pracowników.

Nie oszukujmy się i powiedzmy uczciwie. Ile czasu tracą na rzeczy niezwiązane z zawodem zdrowi pracownicy. Różnica między zdrowym pracownikiem, a chorym jest nieznaczna. Można tu jeszcze wspomnieć o urlopach macierzyńskich, wychowawczych, ale to pewnie już będzie za dużo?…

Myślę że niektórzy pracodawcy, którzy się dowiadują że ich pracownik zachorował, np. na SM. Są nieświadomi faktu że zwalniając go, dyskryminują  wykwalifikowanego pracownika. Są na tyle bezmyślni i zadufani w sobie, że po prostu nie dostrzegają w nim drugiego człowieka, a tylko wybrakowany element i pozbywają się go.
Ale, jeśli dotknie ich, lub ich bliskich jakaś tragedia, wypadek, choroba… Sami najgłośniej krzyczą że to niesprawiedliwe i domagają się najwyższych odszkodowań, zadośćuczynieni i ulg.

Pamiętaj! Nie masz obowiązku informować pracodawcy że jesteś chory na SM. Z własnego doświadczenia wiem że tak robi wiele osób. Jednak ja, prywatnie uważam, że pracodawca powinien o wszystkim wiedzieć - ale już inni współpracownicy niekoniecznie…. (Konkurencja… ;-D) 
Wiem o tym, może dlatego, że też miałem u siebie w firmie pracowników i z niejednego pieca chleb jadłem. ;-D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz