Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 18 października 2011

15. Ktoś mi kiedyś w szkole średniej powiedział że życie należy przeżyć lekko łatwo i przyjemnie. Wziąłem to do głowy i nieco po swojemu zmodyfikowałem. Praca ma mi sprawiać przyjemność, więc tylko takiej pracy będę szukał. Będę się otaczał tylko takimi ludźmi których lubię, a nie tymi których znajomości mogą mi się kiedyś przydać. Nienawidzę coś musieć robić, wolę chcieć coś zrobić. Lubię wyzwania więc będę mówił prawdę w oczy, a taką prawdę zniosą tylko prawdziwi przyjaciele. Zakochałem się we wspaniałej dziewczynie, więc zrobię wszystko by została moją żoną.
Moje dzieci, jeszcze pewnie za kilka lat będą w stanie ocenić, że nasze z żoną wysiłki w ich wychowanie odniosły należyty skutek. Wychowaliśmy dzieci tak żeby, były szczęśliwe, a pieniądze traktowały jako środek do zaspokajania potrzeb, a nie cel w życiu. Oczywiście, całe to towarzystwo musieliśmy trzymać mocno w ryzach, wiadomo, dojrzewanie. Ale najważniejsze decyzje, czyli co chcą w życiu robić i z kim przebywać, podejmowali sami, bez naszej ingerencji. Jesteśmy teraz z ich dumni, ale o tym ciiiiiii.     
Byłem bardzo otwarty, bardzo pomocny i życzliwy. Jednak dostałem od złych ludzi tyle kopniaków w życiu, że stałem się zamknięty. Trzymam dystans i otwieram się do ludzi dopiero po dłuższej znajomości. Najpierw jestem długo obserwatorem, dopiero później mogę się zaprzyjaźnić. Brane to jest za nieśmiałość lub zarozumiałość, ale mam to gdzieś. Mam wystarczającą liczbę przyjaciół którym bezgranicznie wierzę. Czasami im, jak tego potrzebują pomagam i odwrotnie. Nigdy się nie narzucam. Sam takich ludzi nie lubię, bo są z reguły obłudni i fałszywi.
Teraz gdy zachorowałem, doszedłem do wniosku że życie jest za krótkie, by je traktować poważnie. Zacząłem się nim, w miarę moich finansowych i zdrowotnych możliwości, bawić. Mało mnie obchodzi jakie będą reakcje snobów, ponuraków i tych co traktują życie bardzo serio.
Chcę podejmować wyzwania. Czy dam radę napisać opowiadanie? Czy dam radę spisać historię rodziny i moich dziejów? Czy podołam stworzeniu drzewa genealogicznego? Jak to jest pisać Bloga? Jeśli ktoś mi zaproponuje skoczenie ze spadochronem bądź na „bandżi” też skorzystam. Jeśli czegoś nie można zrobić, nie poddaję cię i myślę, jak ten problem można rozwiązać? Staram się przy tym być odpowiedzialny i uważam, by  nie ucierpiała na tym moja rodzina.   
No tak, miałem pisać o czym innym, wyszło jak zwykle… ;-D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz