Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 18 października 2011

13. Co mnie kurde obchodzi że zmarł ktoś znany? Ja go nie znałem. Że wycieczka wpadła do jaru? Samolot się rozbił? No cóż tragedia... Ale chyba nie dla mnie? W mediach szum, jak nie wiem co, żałoba narodowa.                                    Jak zabił się mój ojciec to żadnej żałoby narodowej nie było. To była tragedia dla rodziny i osiemnastoletniego chłopaka któremu świat się zawalił.
Refleksja?
Nie było prezydenta… ;-D Ale nie byliśmy sami. Była rodzina, znajomi. Ojciec był lubiany i znany w okolicy. Wyły syreny, setki ludzi na pogrzebie. Ale żałoba?  Dla kogoś obcego, co nie znał ojca? Po co?
To nasza rodzinna tragedia i nasza żałoba. My chcieliśmy wtedy tylko zrozumienia, i tolerancji. I to nam dano…
Dziękuję.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz