Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 24 stycznia 2013

               268.  Tracisz pracę młodzieńcze, albo po szkole brak ci pracy wyuczonym zawodzie? Uważasz że to koniec świata?
Żyjesz dalej na koszt rodziców, albo na koszt milionów, czyli idziesz po zasiłek. Jak jesteś niegrzeczny, możesz pójść do noclegowni dla bezdomnych, gdzie cię ubiorą, umyją, znajdą kont do spania, nakarmią, obejrzysz program telewizyjny.
Możesz jeszcze pójść odsiedzieć jakiś wyrok. Tam też można przeżyć, nie musisz zaraz iść spać do kanału. Masz wybór, ale jak wybierasz narkotyki i alkohol, twoja sprawa. Czy uważasz że masz źle??? …
            Ja miałem rodzinę na utrzymaniu, zdiagnozowane akurat SM i kilka złotych w kieszeni. Pojechałem szukać pracy gdziekolwiek w Europie. Mamusia nam nie gotowała obiadków. Nie załamywała rąk mówiąc, ach i och i jacy to jesteśmy biedni. Nie poszła na emeryturę, nie poświęcała się, bo od życia chciała czegoś innego… Nie musiała.
My sami sobie pomagaliśmy. Zaradność? Bohaterstwo? Pomysłowość? Nie to normalność.
Wychowano nas tak, że jak masz kłopot, musisz go sam rozwiązać. Bo coś, kaleka? Masz cały świat u swoich nóg. Jesteś młody, nie masz rodziny, to czegóż pasożycie trzymasz sie rękoma i nogami rodziców. Bierz przykład z kolegów co w tej samej teraźniejszości dają sobie jakoś radę…
Ale nie, teraz rodzice muszą współczuć, pomóc, wyręczać. Swoje potrzeby odłożyć, by wychować na swoim łonie mięczaka, pasożyta. Jeszcze jest młody, ma dopiero 30, 40 lat… A bo może w nałóg wpadnie, w złe towarzystwo…
- Gówno prawda. Kopniak w dupę. Przykład mądrego kolegi. Wstyd, brak kasy, ambicja, mus. - To motywacja…  
Kryzys… ;-D
Ale ilu ludzi na tym kryzysie i na naiwności milionów, dorobiło się majątków?...
Im masz ciężej , tym bardziej szanujesz to co masz…  Jak Ci wszystko podtykają pod nos, to masz to wszystko gdzieś…
Jakże dzieci szybko uczą się wykorzystywać sytuację na własną korzyść. Wykorzystywać naiwność i dobre serce. Szkoda tylko że cierpią na tym bogu duha winni bliscy… Nie, nie opisuję tu sytuacji całej populacji… To się tyczy tylko tej cwanej mniejszości, i nie radzącej sobie w teraźniejszej rzeczywistości - mięczaków… :-D
Tak trochę tu wiercę i prowokuję, ale czy w sumie nie mam w tym trochę racji? ;-*  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz