Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 13 marca 2012

126. Ciekawy jestem czy stać było by teraz młodzież na zrywy patriotyczne, takie  w jakich uczestniczyli ich dziadkowie, pradziadowie?…
Kto teraz młodych ludzi wychowuje w duchu poświęcenia i pracy dla dobra ojczyzny. Raczej pilnuj siebie i interesu najbliższych…

W szkole wspomni się mimochodem o historii narodu w którym żyjemy i to wszystko. No bo jakże być może inaczej. Program ustalony z góry, a za każdym uczniem idzie dofinansowanie z budżetu… Uczeń, dziecko, student, jest najważniejszy. Dyrektor, nauczyciel, katecheta, nawet profesor może teraz tylko pogadać… ;-D
A jak źle powie, to w dobrze znanym sobie gronie, bo inaczej precz z naszej wspaniałej społeczności - gospodarki rynkowej… Na bezrobocie... ;-D Mówić można teraz wiele, ale kto wspomina teraz o patriotyzmie, ojcowiźnie, szacunku dla tradycji i historii kraju.
A jak zechce nam się czasem stanąć do „pionu” , to zaraz nasz szef, urzędnik, cieć, powie gdzie jest nasze miejsce w szeregu.
Teraz każdy chyba ma „Ojczyznę w tyłku”… ;-/ 
Owszem, czasem się powie, naród, społeczeństwo, sprawiedliwość i wolność, przy okazji rocznic, mszy w kościele i gdy się osiągnie słuszny wiek. Ale nie mówi się tyle, gdy sami byliśmy uczniami… Wtedy wpajano nam jakieś wartości. W domu, nawet czasem w szkole.
Teraz tylko się czci rocznice. Człowiek się czasem gubi, irytuje, nie czuje potrzeby i związku z tymi wydarzeniami. A ci co „czują”, to raczej przypominają „kiboli stadionowych” i chuliganów z ulicznych manifestacji.
Oj czasy się zmieniają. Chciałbym wierzyć, oj chciałbym, że wszystko idzie w dobrym kierunku…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz