Łączna liczba wyświetleń

piątek, 2 marca 2012

119.  Zasobność portfela decyduje obecnie o jakości życia, możliwości dostępu do leku, przychodni, kredytu. Do tego jak mieszkamy, jak się kształcimy. O dostępie do kultury, operze, kinie, teatrze. Stosunku człowieka do człowieka…
Nie będę się wypowiadał o bardzo bogatych, bo tych to raczej nie dotyczy. Ale reszta ludzi uzależniona jest od stanu zdrowia…
Człowiek którego stać na rejsy statkiem, mieszkanie w willi, wykwintne restauracje, od razu doprowadzany jest do pionu gdy zachoruje. Gdy jedyna pewna rzecz na świecie - śmierć - zajrzy mu do oczu. Zaczyna normalnie mówić, poznawać sąsiadów, zachowywać się jak reszta. Zaczyna współczuć, rozumieć rzeczy kiedyś niejasne, przestaje się wywyższać.
Do takiej klasy należą parlamentarzyści, biznesmeni, prezesi. Więc dlaczego odizolowują się od reszty? Z wysoka spadając, bardzo można się potłuc. Gdy zachoruje rodzic, dziecko, małżonek, nie wszędzie dotrze wówczas ten wszechobecny pieniądz. Należy się liczyć z kopniakami. Opieka społeczna, choć teraz tak potrzebna, do takiego kogoś na pewno nie dotrze - najpierw zbiera wywiady wśród sąsiadów.
A przecież tak niewiele potrzeba, by te w czas pomyślane i ustanowione ustawy, paragrafy, przepisy. Gdy się jeszcze jest na odpowiednich stanowiskach wcielić w życie…
Człowiek gdy jest zdrowy, myśli że cały czas będzie młody, silny, piękny, bogaty. Co by tu zrobić żeby uzmysłowić takiemu że żyje w iluzji? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz