Łączna liczba wyświetleń

środa, 10 października 2012

          217.  Może to źle, ale my nie wtrącamy się za mocno w życie swoich dzieci, to ich życie. Mają być szczęśliwe. Uważamy że każdy dureń ma swój rozum. Nasze dzieci też, jakiś tam rozum, mają. Mają plany, poglądy, marzenia…  
Jak my mamy prawo do swojego zdania, tak też musimy uznać prawo naszych dzieci do formowania i wygłaszania swoich opinii. Nie zgadzamy się z nimi? Są niezgodne z naszymi? Nie podoba nam się to i wyrażamy to głośno? To w takim razie pytam, gdzie jest nasza tolerancja i wyrozumiałość?
Przekonajmy ich w dyskusji, jesli w końcu dopuszczą nas do głosu, że nie mają racji… Sami nie możemy się czasem pogodzić z  teologiczną doktryną, a dzieci z naszą już muszą?
Dajmy przykład swoim dzieciom że można rozmawiać, szanować różne punkty widzenia - to może i inni wezmą z nas przykład…         

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz