Łączna liczba wyświetleń

piątek, 12 kwietnia 2013

                   304. Lubię filmy które zapadają w pamięci, o których myśli się dłuższy czas, które się pamięta… W naszej kablówce często można trafić na film na którym się myśli. Na którym przez dziesięć czy dwadzieścia minut nie wiadomo o co chodzi, a później nie można oderwać od niego wzroku. Taki obraz potrąca strunę która tkwi w naszej duszy gdzieś głęboko.
Mogłem przez pewien czas oglądać filmy na kodowanych kanałach, i to na nich ogląda się najczęściej te filmy. Gdy wraca się z powrotem na Polsat czy TWN, wkurzam się bo widzę tylko komercję, programy robione pod publiczkę, dla rozrywki, dla reklam ściągających tylko kasę do mediów.
Tak, dobry film ogląda się raz, jeden film w ciągu dnia i już się jest sytym… Usatysfakcjonowanym, że ktoś zrobił film o tym o czym się myślało, ale umykało to gdzieś w płytkim, upozorowanym na pozorny ład w dzisiejszym świecie.
A życie to nie jest płytka telenowela zrobiona dla reklam, by swą popularnością bawiła ludzi. Owszem, czasem mamy ochotę i na to. Ale gdy mamy czas i zasiądziemy do telewizora mamy potrzebę obejrzenia czegoś, o czym możemy później porozmawiać z żoną czy też przyjaciółmi w wolnej chwili. Nie tylko „Dupa Jasiu” piwko, grill i golonka…
Człowiek potrzebuje jakiejś głębi, sensu w tym zrobionym na kabaret świecie…   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz