Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 28 sierpnia 2012


196.  Molestowanie w przestrzeni publicznej… Znacie definicję… Kobiety, o co Wam tu chodzi?
Mój punkt widzenia? Proszę…
Może załóżcie dziewczyny burki?...
Malowanie ust, farbowanie włosów, minispódniczki, pod nimi nikt nic nie zobaczy. Będziecie bezpieczne, żaden chłop na Was nie zwróci uwagi. Nie zagwiżdże, się nie obejrzy, nie westchnie. Przecież o to Wam chodzi… Czy może się mylę?... ;-)))
Będziecie też musiały zrezygnować z patrzenia na męskie tyłki, wyprawy na podryw do lokalu, robienia maślanych oczu, zaczepek. My też mamy swoją godność, przestrzeń i prawa… A co? Chcecie równości, to pracujcie w „Biedronkach i Lidlach” jak chłopy… ;-))) Emancypantki jedne… ;-D
- Marny żart… ;-D
Już takie powstają paragrafy, prawa. Dla jednej osoby, dla jednego przypadku… że strach się bać… Potem jeśli coś nie wyjdzie, wymyśla się nowy… I nowy i jeszcze… Tylko dobry adwokat może zinterpretować prawidłowo (lub nie ;-D) ten ustęp w kodeksie.
Bo niestety, do tego już doszło, że to interpretacja, a nie zapisana ustawa, przekonuje sędziego… ;-D
Marchewka owocem, ślimak rybą phi… ))) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz