Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 27 sierpnia 2012


         195.   Wiecie że na zachodzie i nie tylko, ludzie się pozdrawiają… Na spacerach, w lokalach, festynach mówią sobie dzień dobry,  co słychać, przepraszam… ?
Szybko nawiązują znajomości, zwłaszcza młodzi. Znają popularne piosenki i bywa tak że przy piwie i winie, nie znając się osobiście, prześpiewają wspólnie całe wieczory…
Co u nas i w nas wzbudza nieufność, strach, zazdrość? Lata zaborów, przesiedlenia, ustroje polityczne, manipulacje polityków? Pewnie tak…
Ile pokoleń jeszcze musi się narodzić i zamienić miejscami, by tak jak kiedyś ludzie się spotykali przy płotach na ławkach, bawili się na zabawach, grali i śpiewali wspólnie. Rozmawiali swobodnie o polityce, wierze, poglądach…
Tak może przecież być, bo jest tak na niektórych rodzinnych imprezach, weselach, chrzcinach. Czy zamykając się w czterech ścianach z rodziną i telewizorem jesteśmy tacy szczęśliwi??? Ja nie… Mnie coś ciągnie w świat. Nie rozumiem tych którym właśnie to odpowiada. Ja chcę sam uczestniczyć w życiu, sam coś zaplanować, stworzyć. Cieszyć się nim z otoczeniem. Patrzeć na wszystkich z przyjaźnią, tak jak inni, po wypiciu kilku kieliszków alkoholu…;-D
Jednak coś mi tu nie wychodzi, natrafiam na barierę… Słyszę kasa, majątek, władza… Cii… Konkurencja, opozycja, inni… Czasem mam ochotę wszystko rzucić i wyjechać z tego pełnego przeciwieństw kraju….  
Ale co z programem i lekiem na SM… Stracę go przecież… Ach… ;-/    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz