Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 16 sierpnia 2012


189.  Jestem przeciwny dokarmianiu kotów i gołębi w miastach. A oto dlaczego:
Oglądałem program na Discovery pokazujący, jaki wpływ na środowisko ludzkie ma wysypywanie pokarmu przy domach i zgadzam się z tymi obserwacjami i ostrzeżeniami.
Myślimy że jesteśmy tacy litościwi, mądrzy, ludzcy, a to nie do końca prawda... Opiekujemy się takimi zwierzętami dla swojego dobrego samopoczucia. Tak naprawdę krzywdzimy zwierzęta powodując ich namnażanie. Pojawiają się w miastach szczury, kuny, a nawet dziki i niedźwiedzie. Gołębie srają gdzie popadnie, boimy się wychodzić, powodujemy inwazję niechcianych ptaków czy zwierzątek. A tego już sami dokarmiający nie chcą. W sumie miało być tak pięknie, a wyszło jak zwykle… ;-D
Zostawmy zwierzątka samym sobie, a będzie ich tyle ile potrzeba. Zadbajmy tylko o porządek wokoło... Ta prawda nazywa się ewolucją i taki pewien Darwin już dawno ją zaobserwował i opisał… ;-D Sory. Nie trzeba tego poprawiać, choć na początku wyda się nam to nienaturalne i przykre… 
Pomagajmy lepiej ludziom którzy cierpią głód i nie mają gdzie mieszkać. Stwórzmy warunki do godnego życia im i całym państwom głodującym przez zachłannych kapitalistów i spierających ich bogaczy i polityków. Mam na myśli biedne kraje Afryki i Azji... Tu tkwi prawdziwy problem i tu nie wystarczą półśrodki w formie dostarczenia żywności. Tu potrzeba tzw. "Długofalowych działań" i miliardów dolarów. Niestety, to nie jest wszystkim na rękę, wiadomo, powstała by konkurencja i.... No, ale to już inna bajka...    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz