Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 24 kwietnia 2014

            455. Jako z wykształcenia i z praktyki ogrodnik powinienem zająć w tym temacie jakieś stanowisko… Nowalijki – tablica Mendelejewa – szkodzą, czy pomagają…
Temat rzeka…
Z własnego doświadczenia wiem, że czy zjesz rzodkiewkę, sałatę, pomidora, ogórka,  wyhodowanego w gospodarstwie ogrodniczym na wiosnę czy na jesieni skład jest ten sam. Więc niech się media nie podniecają…
 Różnica jest tylko w tym, czy te warzywa wyhodujesz sam na działce, czy ogrodnik w szklarni... Czy to zostanie wyhodowane w Polsce, czy w Holandii, czy Stanach, wszystko zostało wyhodowane w jeden i ten sam sposób. Czyli woda rozmieszana z nawozem i środkami przeciw zapychaniu przewodów. Normy są takie same wszędzie. Niech nikt Wam nie wciska ciemnoty!!!
Trochę inaczej kształtuje się sprawa hodowli roślin w gruncie. W Polsce rośliny te ze względu braku funduszy na deszczownie, zamożność rolników, kryzys itp. są nieco zdrowsze, bo nasi rolnicy, ogrodnicy oszczędzają i nie dają aż tylu nawozów niż zachodni…
Czyli, warzywa z Polski, sprzedawane jesienią mają nieco mniej sztuczności niż te z zachodu. Reszta jest dokładnie taka sama. A co w nich mamy? A co może być gdy większość warzyw sprzedawanych w Polsce w życiu nie widziała ziemi. Jest faszerowana środkami ochrony, bo bez tego w obecnym czasie nic się nie uda. Odmiany są sztuczne i nie mają nic wspólnego z tymi które rosły powszechnie 20 lat temu…
Jednak jemy je, chwalimy, smakują nam… Bo - powiem tak… Nie mamy innego wyjścia. Kiedyś hodowle miały po kilka hektarów, teraz po kilka tysięcy, więc niby dlaczego miało by być inaczej?
Jeśli chcemy jeść zdrowo, to musimy się cofnąć z hodowlą o kilkadziesiąt lat do tyłu, a produkty muszą być droższe o 200%. Nie mogą nas drażnić krzywe kształty, plamki, robaczki… Ludzie którzy nas karmią myszą być uczciwi i zachowywać muszą wyśrubowane standardy.
Czy byśmy się na to godzili?...
Niestety, 75% ludzi w tym ekologicznym żywieniu chce by zostało po staremu…
Wniosek. - Zostaje ekologiczna żywność, pod warunkiem że producenci takowej żywności będą uczciwi, a wiem z autopsji, że często tak nie jest.
W takim świecie żyjemy. Taką cywilizację popieramy. Takie więc są skutki…
I to by było na tyle. Rozważania na ten temat zostawiam Wam… Waszym dzieciom. Waszym nienarodzonym jeszcze wnukom… Smacznego. ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz