Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 29 sierpnia 2013

379.

            Wczoraj na obiad stworzyłem obiad zainspirowany kuchnią indyjską. Wszystkiego po trochu, dało danie na dwa dni… ;-D Ciutka wołowiny, ciecierzycy, papryki, pomidorów, garść przypraw i masala, jogurt oraz połówka ostrej papryki daje wiele satysfakcji przy posiłku… Sycące to jest, więc dużo zjeść się nie da, ale jaki smak… Jutro będzie ryba, smażona świeża makrela, palce lizać. Tylko z czym ją podać? Sałata była, ostatnio smażyłem ósemki ziemniaka, nie mogę się powtórzyć… ;-D Żonie się dogadza więc myśl gościu, myśl… ;-D  

2 komentarze:

  1. To bardzo duża pomoc Jasiu dla Twojej żony, obiady mąż przygotowuje inspirowane miłością, jaka Was łączy przez tyle lat. Ja muszę robić wszystko sama mój mąż 5 ziemniaków by zapewne obierał pół dnia. Ma problem żeby sobie odgrzać, muszę zostawiać mu posiłki w naczynkach małe porcje aby mógł sobie poradzić. Jeszcze 3 lata temu też mi robił obiadki jak wracałam z pracy, ale SM zabiera powoli wszystko. Jedno jest pewne mnie ani mojej miłości do męża nie zabierze. Jestem zafascynowaną tym co piszesz , pozdrawiam Wiolka

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziś będzie rosół, jutro szpinak z serem, czosnkiem i śmietanką do makaronu... Nie myślę o SM- ie... Bo i po co??? ;-?

    OdpowiedzUsuń