Łączna liczba wyświetleń

środa, 26 września 2012

              208.  W środku nie było bogato, ale delikatnie i pastelowo. Było lekko, przestronnie i nowocześnie. Hol był cały we szkle. Sala ciemna, u góry czarna usłana gwiazdami świateł i podświetlonymi rzeźbami. Widownia zielono – czerwona. Nie luksusowa i pluszowa jak inne. Scena, no cóż, wielka… ;-D
            Gdy wychodziliśmy, natknęliśmy się na naszą sąsiadkę z Lesanki. Jest redaktorem w lokalnej telewizji i zaprosiła nas na wywiad dotyczący Opery. Zgodziliśmy się. A że musieliśmy sporo czekać rozmawialiśmy długo na różne tematy, bo dawnośmy się nie widzieli. Sam wywiad był krótki, ale cóż, zobaczyliśmy siebie później w telewizji… W mediach, każdy ma i zna swoje miejsce. Mówi się to, co zostało ustalone, najczęściej nie ma miejsca na improwizację. Ciężki kawałek chleba, ambicje często muszą czekać na dogodny czas i miejsce, no i ta nie zawsze zrozumiana kołomyja… ;-D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz