Łączna liczba wyświetleń

piątek, 20 kwietnia 2012

  145. Ciąg dalszy…
Więc jestem sceptyczny, jeśli mi się mówi za pośrednictwem mediów, że opanowuje się różne sytuacje, klęski i głód.
Jeśli za kupno pewnej ilości butelek wody, można wybudować w Afryce studnię, zalesić jałowy teren, to ile można by było uzdrowić sytuacji w różnych krajach, uszczuplając tylko nieznacznie ten kapitał zdobyty przez te zachłanne „Grube ryby”, które lokują po cichu swój kapitał nie w zakładach pracy ale w diamentach jachtach i nieruchomościach.
Ludzie tacy jak my, pracujący, utrzymujący rodziny, mieszkający w miastach, na wsiach w domkach i mieszkaniach. Jeżdżący normalnymi samochodami, odwiedzający swoich kuzynów, latający czasem samolotem, liczący każdy grosz - mają w ręku za pośrednictwem państwa, tylko 30 procent wartości światowego kapitału. Reszta jest w rękach milionerów, miliarderów i ich rodzin.
Czy to jest zdrowa sytuacja? Ja uważam że nie. Ale cóż można zrobić?.. ;-D

Niby jest jedno wyjście - taka ogólno światowa Rewolucja… Zainicjowana przez silną społeczność która miała by tego wszystkiego już dość… Która była by kierowana przez mądrych, nie przekupywalnych, uczciwych ludzi, wprowadziła takie reformy, które pozwoliły by na zmniejszenie rozwarstwienia w społeczeństwach i sprawiedliwe dzielenie pieniędzy z podatków, lokat i oszczędności wszystkich ludzi.
Czy to utopia? Może… Ale chciałbym wierzyć, że w końcu runie ten system sterowany tylko na potrzeby najbogatszych ludzi, dający tylko im poczucie spokoju i stabilności. I zmieni się na ten ludzki, mniej dziki i zachłanny.
…Bo tego co teraz jest, nikt przecież na dłuższą metę nie wytrzyma…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz