Łączna liczba wyświetleń

piątek, 17 stycznia 2014

               429. Tematem programu T. Lisa była kiedyś nadwaga. Przez cały czas, nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że całemu temu tematowi – nadwagi, nadawany był jakiś dziwny sens, choroba, nietolerancja ludzi, a nie wina grubasa. Tak, zgadzam się z tym w… 80% to choroba, chamstwo społeczeństwa... Reszta to są zaniedbanie, łakomstwo, lenistwo…
Biedny tłusty gość, aktor,  leń na ruch, przez długi czas obżerający się grillami, opijany alkoholem, piwem, gdy utył, zdziwiony był że ludzie go wytykają palcami, śmieją się z niego, że ma problemy z sercem, oddechem, cukrzycą itp…
A co on myślał, że taki sposób bycia przejdzie mu bezkarnie? Sam sobie przez lata zarobił na to. Urabianie ideologii do nadwagi, nawet aktorowi nie przejdzie. Ma gadane, to fakt, ale to jego bezsporna wina, że utył, a nie niezaradność. To jego lenistwo, a nie niedostatek, że szybko się męczy.
Żebym ja w porę nie zareagował w momencie gdy przytyło mi się 8 kilo w trzy tygodnie, to jaki bym był teraz? „ - Dużym Chłopcem” ;-D)
Oprócz mego SM – u, miałbym jeszcze cukrzycę, (jestem pod opieką diabetologa), kłopoty z sercem (jestem pod opieką kardiologa). Nie ważę 120 kilo, lecz 65. To zasługa tego że ćwiczę, pływam, unikam alkoholu, hołduję diecie MŻ…
Nie pier…. Głupot, lecz ostro wziąłem się za siebie!
Zamiast litować się nad sobą i publicznie narzekać na innych, trzeba samemu o siebie w czas zadbać. Łatwo jest zrzucić 5 kilo nadwagi, ale 50, to już nieraz wysiłek ponad siły… Trzeba wziąć to pod uwagę…    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz