Łączna liczba wyświetleń

środa, 24 lipca 2013

359.

               Kolejny zimny dzień… Pochmurnie, deszczowo. Niby lipiec, a tak jakby była jesień… Trochę denerwuje, że 200 kilometrów niżej jest o wiele cieplej, a 400km to nawet upalnie… A było tak fajnie… ;-D Mówią że przyjdzie znowu do nas fala upałów, tylko czy 28 stopni przez okres dwóch dni można nazwać falą upałów? Pogodynkom chyba się coś popieprzyło… ;-D Wiem, są młode, niedoświadczone i poddały się kultowi mamony. Tylko ja osobiście swoje lata mam i pamiętam chwile z o wiele dłuższymi falami pięknej pogody. I takie paplanie dla samego paplania nieco mnie irytuje. Bo czy z prognozy pogody można zrobić fascynujący materiał? Pogoda jest jaka jest, nawet huragan nie jest czymś niezwykłym. Można ostrzec przed powodzią, wichurami, czy suszą, ale czy należy robić z tego na siłę wielkie HALO? Chyba nie o to chodzi… Ludzie przyzwyczajają się do takiego języka i można osiągać zupełnie niezamierzony skutek. Można ludzi przestraszyć wiaterkiem i nie zwrócą później uwagi na huragan. Czy o to chodzi? Mówmy więc normalnym językiem, prawdę, nie budując napięcia tylko dlatego, bo zarobimy przez to więcej kasy. Ludziom można dużo wmówić, tylko po co? Można potem takich słów gorzko żałować, gdy po naszych słowach stanie się komuś jakieś nieszczęście. Nie róbmy z wiaterku huraganu, a z nawałnicy letniej ulewy, bo tu nie o to chodzi.  Ot co... ;-*    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz