Łączna liczba wyświetleń

piątek, 7 grudnia 2012

              249 Co sobie może myśleć mieszkający na wsi rolnik, gdy słyszy. – Ach, jak tak można, zabić kurę, indyka prosiaka, cielaka? To przecież morderstwo, maltretowanie, samo zło. Za ten czyn, ktoś musi odpowiedzieć, musi być jakaś kara… ;-D
Z drugiej strony słychać… A jedzenie lubisz?... Smaczny jest rosół z kury która biega po polu? Smaczna słoninka i mięsko ze świnki smalonej na podwórku słomą? Jakim prawem można zabronić rytualnego uboju zwierząt ludziom innych nacji, gdy od tysiącleci tak nakazuje im ich religia?
To tak jakby –hostie- wypiekały piekarnie obok bułek, chipsów i paluszków. Mięso świńskie serwować muzułmanom, a krowie hindusom…
Chcemy jeść naturalne, ekologiczne, świeże, pachnące produkty. Wielkie ubojnie, zakłady mięsne, specjalistyczne firmy mające zapisany zysk „w nazwie”, tego nam nie dadzą. Ich odbiorcy to supermarkety, sieciówki, dyskonty…  Jak najtaniej, jak najwięcej, szybko i ładnie…   
Czy to się śmiać już złego, czy płakać? Chcesz żeby zwierzęta ubijała wyspecjalizowana firma, to pożegnaj się z naturalnym, tanim ekologicznym jedzeniem. Biznes to biznes.
To jest chore, a ta choroba się nazywa schizofrenia, psychoza.
Jak inni tak robią to i my, świńskim pędem, ogon do góry i szybko w ich ślady… U nich to zadziałało, politycznie się sprawdziło, to i u nas się przyjmie. Będą na nas przychylniej patrzeć…
A że inny region, inna kultura, inne obyczaje?...
… Przesądy, najważniejsze są przecież  dotacje, fundusze, dopłaty…

Jednym ciśnie się na usta piosenka „Many, many, many” i filozoficzny dogmat „Państwo jest najważniejsze”.
Drudzy nucą „Gdzie te prywatki” i marzą by jak dawniej, Państwo dało w końcu odetchnąć rodzinie i jednostce, i nie wtrącało się do wszystkiego… ;-D  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz