Fontanna z czekolady...
Nasi profesorowie też zostali uhonorowani.
Nasza chwila prywaty.
Łazienka w dwuosobowym pokoju w internacie. My musieliśmy chodzić do wspólnej i mieszkaliśmy po 5-4 osoby w pokoju.
Toasty za spotkanie.
Tą zielenią i jej sadzeniem zajmowały się nasze roczniki...
Za każdym razem była wspominana, honorowana, „obsypana” kwiatami. To było mile i wzruszające. My też dorwaliśmy się do sceny i mikrofonu i podziękowaliśmy jej za trud gdy była naszą wychowawczynią. To dzięki jej niektórzy z nas, także i ja, wyszliśmy na ludzi, mamy takie wartości, nie inne, wstawiła nam taki moralny kręgosłup… Jesteśmy takimi ludźmi nie innymi, uczuciowymi, pomocnymi, zgranymi…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz