270. Prawo jazdy… Nowe egzaminy. Wszyscy się
śpieszą by zdawać w starym stylu… Teraz już mówią że nowy egzamin jest łatwy,
ale mało czasu, duży stres... A za kierownicą to stresu nie ma, czas nie goni?
Nie zdarzają się nieprzewidziane
sytuacje, debile za kierownicą, niemyślący piesi... Czy oni nie dają się we znaki? A
radary, zatrzymujący nas Policjanci, dziurawe drogi?...
Nie każdy musi być magistrem,
pilotem, dyrektorem i nie każdy musi przecież mieć prawo jazdy.
No bo jak się nie nadaje? Nie ma predyspozycji, zdrowia, psychika szwankuje, to… Do widzenia przecież. Jest takie słowo… ;-D
No bo jak się nie nadaje? Nie ma predyspozycji, zdrowia, psychika szwankuje, to… Do widzenia przecież. Jest takie słowo… ;-D
A może się mylę? Obojętnie jaki
byłby to „jełop” to prawo jazdy, nawet zdane za setnym razem mieć musi... A
potem to już nie problem egzaminatora… Tak ale czy musi?
Młody kierowca, w Wyszkowie
potrącił pieszego. Nie miał prawa jazdy, uciekł z miejsca wypadku. Dostanie wyrok w zawieszeniu, będzie mógł
zdawać na prawo jazdy. Na pewno zda…
A ja uważam że nie powinien… Naruszył trzy
zasady, Nie ma predyspozycji do jeżdżenia samochodem, bo ma kurzy móżdżek.
Stres, śnieg, zaroszone szyby? A co to kó..wa mnie obchodzi?
To ja mam się bać, czy on
naruszając kilkakrotnie przepisy..
Czy każdy musi jeździć? Czy prawo
jazdy DAĆ to obowiązek?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz