Nikt nie zwracał
na początku uwagi, na wypłynięcie tego środka na ulicę. Nawet wszystkim to było
na rękę. Łatwo się steruje oszołomionym tłumem, zwłaszcza jeśli się jest w
konflikcie zbrojnym podczas „Zimnej wojny”. Młodzi ludzie, hipisi, popkultury…
Jednak to
wszystko trwało do czasu. Bo rozpoczęto nielegalnie prowadzić masową produkcję
tego środka i nie działał on aż tak negatywnie na umysł ludzi…
Ludzie
pozbawieni zahamowań, zaczęli oficjalnie mówić co ich drażni, zaczęli jawnie wyrażać
swoje niezadowolenie.
Trwała akurat
wojna w Wietnamie. Nie będę więc pisał o tym co to była za epoka, bo ją sami
dobrze pamiętamy. Zaczęto buntować się przeciw wojnie, spustoszeniu jaką
powoduje. Powrotowi z niej młodych ludzi w trumnach, bez kończyn, z urazami
psychicznymi. Zaczęto mówić źle o przemyśle zbrojeniowym i mafijnym działaniu
wielkich korporacji przemysłowych…
A że taki
kapitał nie mógł już spokojnie traktować takiego stanu. Zaczęto młodych ludzi
myślących w ten sposób traktować jako narkomanów, niepożądany element, jako
społeczne zło.
No cóż. Jak
wiadomo nie dało się wszystkiego zła zamieść pod dywan. Rząd musiał ustąpić,
zmienić politykę, zaniechać wojny…
A LSD, pomaga
teraz ludziom, pod nadzorem lekarzy, godzić się z nieuniknioną diagnozą,
chorobą, strachem przed śmiercią.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz