Jak to jest, gdy
ktoś zakłada rodzinę bez miłości, z tak zwanego rozsądku?... Czy to tak można?
Jak wygląda takie życie? Możliwe, że da się kilka lat w takim związku
wytrzymać, ale dłużej? W dzisiejszych czasach? Tak się chyba długo nie da…
Żeby związek
trzymały tylko pieniądze? Bo przecież rozsądek, rozwaga, bezpieczeństwo. To
przecież związek oparty o te ruchome piaski...
Dom, szacunek
sąsiadów, zarobki, praca… To przecież za mało, by związek był trwały… Tak rodzą
się rozwody, tragedie, niezadowolenie, żale...
To nie na tym
polega życie…
Obraz wypaczony
przez media, czasopisma, filmy, nie może przecież być wzorem do naśladowania.
To jest małpowanie cudzych wzorców. Czyżbyśmy się już wyrzekali pomału swoich
ideałów, swego toku myślenia, inteligencji?
Można pojechać
na Bahamy… Ale też nie mniej radości, daje rowerowa wycieczka pod namiot nad
rzekę… Zamiast kupna złotych spinek, można podarować potrzebującemu kredki czy
tornister… Ileż daje radości i satysfakcji taka postawa…
Po co jest nam potrzebny
kolejny dom, czwarty samochód, duży jacht, brylanty… Bo tak było w filmie? Bo
sąsiad to ma? A może przy swojej firmie lepiej wybuduj przedszkole swoim
pracownikom… Zafunduj paczki świąteczne, wyjazd integracyjny…
Przecież nie
zbiedniejesz. I tak masz kasy bez liku… I tak to zostawisz, spadkobiercom, bo
do grobu tego przecież nie zabierzesz… Jaki obraz zostawisz po sobie przyszłym
pokoleniom… Sknerusa i egoisty? Czy tego chcesz? A może jesteś tak
zafascynowany swoim iluzorycznym, budowanym przez lata na potrzeby sąsiadów
obrazem, że wczułeś się rolę i myślisz że to prawdziwe życie?…
Jak tak, to
współczuję… Mimo bogactwa jesteś nędzarzem… ;-D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz