Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 26 listopada 2012

                           242.   Marysia prasuje, a ja przygotowuję w kuchni jedzenie. Mamy pokój połączony z kuchnią, dzieli je tylko stół z krzesłami. Jesteśmy więc, jak to najczęściej bywa - razem…
Potem zawożę ją na wykłady, a sam biorę się do pieczenia żeberek. Kroję sałatkę, przyprawiam i zalewam jogurtem. Miała być sałata, ale sałaty już nie ma - niedziela. To nic, będzie ogórek ze szczypiorem.
A potem przywożę Marysię z wykładów, jemy pachnące żeberka w miodzie, sałatkę, no i wszystko popijamy winkiem, wszak kolejny egzamin zaliczony, jest co oblewać…   

Podsumowujący cytat z jednego z postów…
(…) Jasiu, ja nie wiem skąd Ty bierzesz inspirację na swoje tematy postów, ale mam wrażenie że z dupy. (…) Wiem że trochę wyjęte z kontekstu… No i strona i portal nie ten… Ale zawsze przykro… …Staram się, nie zawsze wychodzi, ale… ;-/ …
  
            Moi znajomi przestali utrzymywać ze mną kontakt, bo piszę Bloga… Może to taka norma???
Nie, nie biorę do głowy. Przecież ćwiczę umysł…
Powyższy wpis, raczej nie świadczy o mojej inteligencji tylko???… … Chyba?… ;-D 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz