Jak my mamy
prawo do swojego zdania, tak też musimy uznać prawo naszych dzieci do
formowania i wygłaszania swoich opinii. Nie zgadzamy się z nimi? Są niezgodne z
naszymi? Nie podoba nam się to i wyrażamy to głośno? To w takim razie pytam, gdzie
jest nasza tolerancja i wyrozumiałość?
Przekonajmy ich
w dyskusji, jesli w końcu dopuszczą nas do głosu, że nie mają racji… Sami nie możemy się czasem pogodzić z teologiczną doktryną, a dzieci z naszą już
muszą?
Dajmy przykład
swoim dzieciom że można rozmawiać, szanować różne punkty widzenia - to może i
inni wezmą z nas przykład…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz