Porozjeżdżaliśmy
się po całym świecie, zajmujemy się domem, rodziną, pracujemy. Czasem
zostawiamy bliskie nam osoby daleko i spotykamy się tylko okazjonalnie. Czy to
co było kiedyś, teraz możemy nazwać przyjaźnią? Człowiek się zmienia. My się
zmieniamy… Czasem zamykamy się w domach z telewizorem, radzimy z problemami
sami, rodzina staje się najważniejsza. Nawet nie mamy czasu wyjść do kina, na
występ, na piwo…
Czy jesteśmy
leniwi? Kiedyś człowiek utrzymywał kontakt z sąsiadami, wychodził na ławeczkę
pod dom, bywał na prywatkach. A teraz, mając tyle lat co się ma?
Czy świat nie
przesłaniają nam problemy dzieci, wnuki, polityka? Czy nie zwalamy wszystkiego
na brak czasu? Rodzice, dzieci, choroby, problemy… Czy czasem nie zapominamy o
czymś ważnym? O sobie, potrzebie przyjaźni, odpoczynku? Mamy teraz jakiś
dystans do wszystkich. Rządzą nami media, dają wzorce do naśladowania czasem
nawet z odległych miejsc… A my jesteśmy tutaj i teraz…
Mają szczęście
ci, co przyjaciół mają, są radośni mimo kłopotów, i nie są zakładnikami czasu…
Czasy się zmieniają, pamiętam inne życie, a z opowiadań rodziców, zupełnie inną
kulturę. Z jednej strony mamy łatwiej i lepiej, ale z drugiej, zaczyna otaczać
nas pustka. Do czego ona nas doprowadzi? Zaczynamy tworzyć dookoła siebie świat
wirtualny, komputerowy. Czy to z tęsknoty za czymś co odeszło? Czy to dobrze,
czy ewoluujemy w słusznym kierunku, czy mamy sami, jeszcze wpływ na własne
życie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz