Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 15 maja 2012


154.  Cd… Wiedeń. To co zapamiętałem, to pałac cesarski z przynależnymi mu budynkami zajmujący taki teren jak cała starówka Warszawska. ;-D A kamienice starówki Wiedeńskiej przypominające raczej pałace niż te kamieniczki w Warszawie. Przepych i bogactwo na każdym kroku. Zwiedzaliśmy i chodziliśmy chyba około sześciu godzin… (Któżby pomyślał że chora kulapeta temu Podoła)… 
Córka nas namówiła, byśmy nie jechali do Wiednia swoim autem, lecz autobusem dojeżdżającym prawie do Centrum. Miała rację…
Podróż wspaniale wyposażonym autobusem z darmową kawą i napojami. Z monitorem w oparciu każdego siedzenia i słuchawkami do odbioru muzyki i filmów z pokładowego twardego dysku, zajęła nam tylko dwie godziny.
W Wiedniu wykupiliśmy całodzienne bilety na metro i w informacji turystycznej dostaliśmy informację oraz mapkę najciekawszych miejsc na starówce, które powinniśmy zobaczyć. Przypomnę że oboje znamy język Niemiecki więc z porozumieniem nie mieliśmy najmniejszego kłopotu.
W chwilach odpoczynku wypiliśmy wiedeńską kawę z wiedeńskim ciastem. Zjedliśmy sznycel wiedeński, do złudzenia przypominający naszego schabowego. A także lody i z racji upału, wiele zimnych napojów.
Warto, naprawdę warto zobaczyć to wszystko na żywo. Pewnie tak sądzą i te miliony turystów odwiedzające co roku Wiedeń. Przejść się po uliczkach którymi stąpał Mozart, przechadzała się rodzina Strauss-ów, odbywała swe przejażdżki rodzina Cesarska…
W takich chwilach, jestem szczęśliwy że spłodzili mnie rodzice, by nie tylko pracować i zajmować się rzeczami dnia codziennego, ale właśnie dla takich chwil spędzonych z bliską osobą w tak pięknym i historycznym miejscu.
   Nie byliśmy z „naszymi dziećmi” w Wiedniu, gdyż ich wolne dni się skończyły. Poszli do pracy… A my, po powrocie i śnie regenerującym nasze siły, z ranka udaliśmy się w drogę powrotną. Nocowaliśmy po drodze jeszcze u naszych znajomych w Wałbrzychu i u rodziny w Warszawie. Do domu dotarliśmy pod wieczór, szczęśliwi że z długiego majowego weekendu powróciliśmy cali i że aż tak wspaniale nam się udał… 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz