Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 7 maja 2012


149.  Witam po długim majowym weekendzie… ;-*
To było jedyne kilka dni prawdziwego urlopu Marysi w tym roku… A potem?. Jak zwykle, debety w banku trzeba spłacać, a pracować w tym domu, może teraz, niestety, tylko Marysia. Może weekend, dwa w tym roku… I koniec. Ach, ta długa wspaniała majówka…
„Czas relaksu, relaksu, to czas”… ;-D

A więc…
 Mając to wszystko na względzie, zrobiliśmy sobie wycieczkę, swoim autkiem, do Czech, by odwiedzić naszą córkę i Martina.  Mam na tej stronie kilka zdjęć.

Po drodze, by nie robić dużych przejazdów, nocowaliśmy u znajomych i u rodziny w Polsce. Dobrze zrobiliśmy, bo stwierdziliśmy doświadczalnie ;-D Że stan dróg w Polsce i oznaczenia są tragiczne. Nawet biorąc poprawkę na długi weekend, to stanie w korku, w drodze z Białegostoku do Łodzi - 8 godzin!!! To wydaje mi się „lekką” przesadą… ;-(
Ale… Pies to trącał… ;-D
Reszta udała nam się wspaniale!!!
Pierwszą noc spędziliśmy w Łodzi. Mniej czasu, bo korki, ale odwiedziliśmy nasza rodzinkę w ich nowym mieszkaniu. Żyją w większym pośpiechu niż my tu na wschodzie Polski i aby nie cierpiało na tym dziecko, bo to przecież nie życie, tylko pęd za kasą - siostra zdecydowała się teraz na pozostanie w domu i rzucenie pracy. Może będzie ciężej, ale odzyskają w życiu jakiś sens, a to najważniejsze… Pewnie każdy, w życiu, powinien zrobić taki rachunek sumienia i zadać sobie pytanie - co jest w nim najważniejsze?...
Cdn…  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz