397. Sporo czasu w życiu ( w sumie
kilka lat) spędziłem na saksach – zarobkowych wyjazdach zagranicznych. Bardzo
mnie denerwowało, gdy mając czasem wolne w sobotę czy w niedzielę, zapalaliśmy
telewizor a tam w komercyjnej telewizji gadające głowy… Poranki, muzyczka, komentarze
i wywiady na żywo. Znaliśmy język, owszem, ale to był chłam… Wieczorem zaś
jakieś telenowele, komentarze i reklamy, reklamy, reklamy… Wracaliśmy do Polski
i z radością siadaliśmy przed telewizją. Nareszcie jakieś wartościowe programy,
filmy, reportaże… No cóż, czasy się zmieniły, nadeszła era polskiej telewizji
komercyjnej. Kurde, nie ma co oglądać… To samo co przed laty w niemieckiej
telewizji… CHŁAM… Za co ci prezenterzy biorą takie pieniądze jak to jest nic nie
warte… Raz na miesiąc jakiś ciekawy temat, więc nie warto w ogóle zapalać
telewizora. Wieczorem… Jakiś interesujący film, reportaż, aktualne wydarzenie
dopiero po 23-… W czasie największej oglądalności same denne telenowele,
turnieje, talk show- y i oczywiście reklamy, reklamy, reklamy… Żeby nie
kablówka, Discovery i kilkaset programów z których oglądamy trzy, nie było by
co oglądać… Komercyjne telewizje są nie do oglądania, a publiczna bierze z nich
przykład… Co za czasy… Wmawia się nam, że takie programy są oglądane i generują
najwięcej reklam… Ja uważam, że g… prawda. Robi się oszczędną telewizję, wmawia
się ludziom że to jest cool, a najgorzej że kształtuje się gusta zwykłych
Kowalskich… Czy Kowalski jest zwykle półgłówkiem i idiotą i nie lubi oglądać oscarowych,
wartościowych filmów, czy programów? Ludzie!!! Kiedyś telewizja kłamała, a
teraz robi z nas debili… Przestańmy ją oglądać i niech w cholerę zbankrutuje…
;-D Ja chcem wrócić do „trójkowych” czasów… ;-)))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz