Przypuśćmy że mieszkam z rodziną
na wsi i kończę szkołę tak jak wówczas z moją przyszłą żoną… Przypuśćmy także,
że nie mam już ojca, mama prowadzi sama gospodarstwo. Ja jestem zakochany, są inne
czasy, wszystkiego w sklepach pod dostatkiem…
Co robię?
Idę na studia?
Przejmuję gospodarstwo i ślub?
Marysia idzie na studia, ja
czekam i ślub?
Przyjmijmy że to środkowe –
przejmuję gospodarstwo, ślub i tak jak kiedyś, mama się wyprowadza do miasta.
Mamy gdzie i z czego żyć, kochamy się i przychodzą na świat dzieci…
Na razie się nic nie zmienia...
Zapieprzamy w gospodarstwie, jest ciężko, kombinujemy tak jak koń pod górę, tak
jak większość rolników…
W sumie, jesteśmy młodzi, nie
znamy życia, nigdzie nie byliśmy. Myślimy że to tak jak jest - to tak ma być…
Żyjąc teraz, to wiemy że wpłynął na
nas Czarnobyl, komuna. Zrobiliśmy kilka wycieczek po Polsce, świecie i wiemy że
ta mieścina w której żyliśmy to nie cud miód i malina… Są o wiele piękniejsze
rejony na ziemi i można tam się przenieść i żyć z różnych zawodów…
Przypuśćmy że mamy kryzys i
wyjeżdżamy, tak jak kiedyś na zarobki do ościennych krajów… Widzimy wyścig
szczurów, kolesiostwo, nie podoba nam się to... Ludzie oddają cześć MAMONIE,
giną w zamachach terrorystycznych. Bogaci mają 70 % światowych dóbr, 50% ludzi
sobie radzi, reszta żyje w nędzy…
Kurcze nic się nie zmienia!!!…
;-D
Zaraz znowu zachoruję, świat się
zacznie walić i…
Wiecie co? Chyba niech się nic
nie zmienia...
Jest dobrze tak jak jest, a co jest przeznaczone to i tak będzie… ;-D
Jest dobrze tak jak jest, a co jest przeznaczone to i tak będzie… ;-D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz