Całe życie tylko praca,
gospodarstwo, firma i kilkunastogodzinny, swego czasu zapieprz na okrągło, w
Niemczech. Wykształcić dzieci, mieć gdzie mieszkać, co jeść… Dwadzieścia pięć
lat żadnego urlopu i ciężka praca. Dość!!!
Dzieci dochodzą trzydziestki, bez
rodziny, potomstwa i powiem - kiełbie we łbie. Ale to ich życie - mają być
szczęśliwe.
My też w końcu chcemy…
Marysia kończy magisterkę,
skończyły się debety i kredyty, mamy czas i marzenie… To czemu go nie spełnić.
Nie będziemy młodsi i zdrowsi, nie będziemy mieli więcej pieniędzy. Gdy przyjdą
wnuki, to będziemy chcieli i z nimi spędzać trochę czasu… Świetny czas… A jakie będą wspomnienia gdy już tylko będę
jeździł na wózku… ;-D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz