163. Tak sobie myślę, co by się stało, gdybym na
przykład na święto zmarłych, albo przy okazji rocznicy śmierci moich bliskich.
Zechciał, przykładem innych nacji, wypić na cmentarzu „zdrowie mego ojca”,
zagryźć to z „nim” jajeczkiem, czy śledzikiem. Posłuchać, albo nawet zagrać
jego ulubioną melodię…
Ja myślę, że
szybciej by mnie usunięto z cmentarza, niż się bym na nim znalazł. Wyobrażam
sobie tych ludzi pochylonych nade mną i wygrażających palcami i pięściami –
„Wstyd, odmieniec, zboczony”… ;-D
A tak właściwie,
oprócz tego że się muszę dostosować do większości, to gdzie jest problem?
U Prawosławnych
tak jest od wieków, u katolickich Meksykanów też, więc o co tu chodzi? Że w
naszym regionie brak jest tolerancji? Czy to, jest znakiem takiego zachowania?
Katolickiego zachowania? No bo Prawosławnym przecież to nie przeszkadza.
Znakiem tego są pisanki, święconki na grobach…
Coś w tym jest… Ja
gdybym się nie bał, nie wstydził, to bym sam takie uroczystości wprowadził. Bardzo
bym chciał, by na moim grobie zamiast żałobnych pieśni grana była moja ulubiona
muzyka, siedzieli moi bliscy i radośnie wspominając, pili moje „zdrowie”. By robili
sobie ot takie właśnie „majówki”… Cmentarz zupełnie inaczej by się zaczął
kojarzyć. Czy to nie było by przyjemniejsze przejście z tego do tamtego świata?
Religie i tak tworzą przecież ludzie, ewoluują razem z nimi, więc co stoi na
przeszkodzie? Konserwatyzm, niechęć do zmian, pseudo religijność i
nietolerancja dzisiejszego pokolenia?... ;-D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz