Temat
rzeka…
Z
własnego doświadczenia wiem, że czy zjesz rzodkiewkę, sałatę, pomidora, ogórka,
wyhodowanego w gospodarstwie ogrodniczym
na wiosnę czy na jesieni skład jest ten sam. Więc niech się media nie
podniecają…
Różnica jest tylko w tym, czy te warzywa
wyhodujesz sam na działce, czy ogrodnik w szklarni... Czy to zostanie
wyhodowane w Polsce, czy w Holandii, czy Stanach, wszystko zostało wyhodowane w
jeden i ten sam sposób. Czyli woda rozmieszana z nawozem i środkami przeciw zapychaniu
przewodów. Normy są takie same wszędzie. Niech nikt Wam nie wciska ciemnoty!!!
Trochę
inaczej kształtuje się sprawa hodowli roślin w gruncie. W Polsce rośliny te ze
względu braku funduszy na deszczownie, zamożność rolników, kryzys itp. są nieco
zdrowsze, bo nasi rolnicy, ogrodnicy oszczędzają i nie dają aż tylu nawozów niż
zachodni…
Czyli,
warzywa z Polski, sprzedawane jesienią mają nieco mniej sztuczności niż te z
zachodu. Reszta jest dokładnie taka sama. A co w nich mamy? A co może być gdy
większość warzyw sprzedawanych w Polsce w życiu nie widziała ziemi. Jest
faszerowana środkami ochrony, bo bez tego w obecnym czasie nic się nie uda.
Odmiany są sztuczne i nie mają nic wspólnego z tymi które rosły powszechnie 20
lat temu…
Jednak
jemy je, chwalimy, smakują nam… Bo - powiem tak… Nie mamy innego wyjścia.
Kiedyś hodowle miały po kilka hektarów, teraz po kilka tysięcy, więc niby
dlaczego miało by być inaczej?
Jeśli
chcemy jeść zdrowo, to musimy się cofnąć z hodowlą o kilkadziesiąt lat do tyłu,
a produkty muszą być droższe o 200%. Nie mogą nas drażnić krzywe kształty,
plamki, robaczki… Ludzie którzy nas karmią myszą być uczciwi i zachowywać muszą
wyśrubowane standardy.
Czy
byśmy się na to godzili?...
Niestety,
75% ludzi w tym ekologicznym żywieniu chce by zostało po staremu…
Wniosek.
- Zostaje ekologiczna żywność, pod warunkiem że producenci takowej żywności
będą uczciwi, a wiem z autopsji, że często tak nie jest.
W
takim świecie żyjemy. Taką cywilizację popieramy. Takie więc są skutki…
I
to by było na tyle. Rozważania na ten temat zostawiam Wam… Waszym dzieciom. Waszym
nienarodzonym jeszcze wnukom… Smacznego. ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz