448.
Wiecie?
Odkąd żona podgląda czasem, cóżże napisał ciekawego dziś w blogu mój luby, lepiej nam
się układa… Mówi, że nie widać tego kłębowiska myśli które powstają w mej
głowie.
Trochę
inaczej na mnie patrzy wiedząc że to co widzi, to nie wszystko. Że ma przed
sobą wrażliwego człowieka, który żałuje niektórych słów, czynów, że ma jakieś
poglądy i Ona je zna dzięki blogowi.
Z
natury jestem małomówny i niewylewny broń boże i dzięki temu że mnie czyta,
dużo więcej o mnie wie… Moim zdaniem to dobrze. Polecam innym milczkom ten tryb
rozmowy… Bo milcząc nie wiadomo czy cierpimy, o czym myślimy, co zamierzamy,
czy jesteśmy źli, zirytowani, i co nam odpowiada… To pozwala uzewnętrznić swoje
odczucia drugiej osobie i skorygować to, kiedy co innego widać, a co innego jest…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz