Gołdap, Olecko, Sokółka Augustów,
Ełk, Białystok. Z wielu wsi z okolicy tych miast. Byliśmy z PGR-ów, gospodarstw rolnych, z
rodzin rzemieślniczych, inteligenckich. Byli w śród nas Litwini, Mazurzy,
Białorusini... Cała różnorodność Podlasia i okolic…
Z ciekawością na początku szkoły
rozglądaliśmy się dookoła siebie. Widzieliśmy w śród nas ludzi spokojnych,
nadpobudliwych i chuliganów. Jak to wszystko pogodzić w jednym miejscu? Nie zazdroszczę
naszej wychowawczyni… ;-D
W klasie maturalnej, rzadko się
tak zdarza, byliśmy już jak jedna rodzina. Nasza Imiołka, jakimś cudem
potrafiła do nas dotrzeć i zjednoczyć.
Spotykamy się od lat co roku,
nasza grupka kilkunastu osób. A do nas dołączają inni czasem inni co mają
akurat czas. Czasem bywa że i z innych klas…
Wielu z naszych sąsiadów mówi że
to bardzo rzadkie, po tylu latach, co roku, tyle osób,. Niektórzy patrzą
zazdrosnym okiem, inni podziwiają… A dla nas to jest takie naturalne i
zwyczajne… No bo czemu nie?… Rodzina, bliscy spotykają się na ślubach, pogrzebach…
A my, niby obcy ludzie, dla
przyjemności spotykamy się ze swoimi kolegami rozsianymi po całej Polsce i
nawet Świecie. Tak daleko nas los rozsiał po tym Globie, a coś nas łączy…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz