Masz postępować tak jak nakazane.
Jak robią wszyscy. Statystycznie… Wszyscy idą w jednym zaprzęgu, dostają swój
chomont i do przodu. Ku wspólnemu dobru. Czy to czegoś aby nam nie przypomina?
Dobrze… Mają wspaniałe zdobycze
socjalne, zarabiają dobrze. Ale i oni popadli w pułapkę przepisów. Wystarczy że
coś się przydarzy i zaraz tworzony jest nowy paragraf, kodeks. No bez jaj…
Małpy, psy, ryby, dzieci, mają więcej
praw niż ludzie. Czy tylko ja uważam że coś tu nie gra?...
Napisałem to, a propos, tego co
się dzieje w Polskiej opiece społecznej. Tego że w patologicznych rodzinach
dzieje się źle. Że nie widzi się ciąży, alkoholu, śmierci dzieci - (beczki
śmierci, domowa kremacja), dziadków i całymi miesiącami pobieranie na nich renty
itp. itd.
Tam takie rzeczy są nie do
pomyślenia, ale czy to już jest satysfakcjonująco? Ludzie się buntują… U nas
takie rzeczy się zdarzają, ale lepiej by było, gdyby każdy każdemu zaglądał do
garnka, łóżka, do portmonetki… Chcieliśmy wolności i swobody, ale czy na pewno
o taką wolność chodzi?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz