206. Minął dzień otwarty w Podlaskiej Operze i
Filharmonii. Jakie wrażenia? Ano pozytywne. Piękny nowoczesny gmach, którego
galowe otwarcie będzie za tydzień. Obsadzony jest pnączami trawą, krzewami, które jak go obrosną schowają go w tle naszego zielonego miasta.
Mówią że będzie
drogi w utrzymaniu, że podatnicy tego nie wytrzymają… Bzdura, ja jestem dumny
że powstała. Tak jak z wielu muzeów, teatrów i szkół w naszym regionie… Nie
można żałować podatków na te instytucje bo będziemy żyli na pustyni… Szarzy,
ubodzy i zgorzkniali… Bo inni mają a my nie. Złe rządy, źli ludzie, kiepski
los…
Bóg, Honor,
Ojczyzna, przeszłość, tragedie i pomniki. Owszem pamiętać o tym mogę, ale żyć w
cieniu tego – NIGDY.
Piękny budynek,
utytułowany projekt. Jest czego nam zazdrościć. Wiele jeszcze w mieście nam
brakuje, ale to co jest przyćmiewa inne miasta. Że nie wielkie, że nie
monumentalne, bo i miasto nie jest aglomeracją. Jeśli tak nadal będzie się Podlasie rozwijać, to i mieszkańcy będą dalej wiedli prym jako najszczęśliwsi w
kraju, tak jak do tej pory… ;-D
Nie kasa jest ludziom tu
najpotrzebniejsza, lecz stabilizacja, pewność jutra, wiara w rozwój i spokojne
spędzanie wolnego czasu… ;-D Inne rzeczy zostawmy władzom. To oni, chcąc
się utrzymać u koryta, muszą to nam zapewnić. Cdn.
Wejście na dach Opery. W sumie od piwnic aż po dach to kilkanaście pięter...
Mały amfiteatr przy Operze.
A tak wygląda dach.
Duży i nowoczesny gmach. W przyszłości ma cały zginąć przykryty zielenią.
Widok w kierunku wejścia głównego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz