I… Nie
czuję się ani starszym panem, ani (pamiętając co myślałem w szkole), młodym,
acz doświadczonym człowiekiem.
Nie ma
co ukrywać, mam już z górki i nie jestem młody - bez jaj. Mam zmarszczki, wzrok
nie ten, pobolewa mnie tu i ówdzie. Może nie jestem jeszcze stary, średnia
wieku przekracza siedemdziesiątką, ale
młodość mam już za sobą… Hipokryzją jest ubieranie się jak młodzieniec i
używanie szkolnego języka. Te lata nie wrócą...
Jednak i
mój wiek ma też wiele zalet. Nie podlegam już „fali”, mam „dar przekonywania”.
Mam „bagaż doświadczeń” i sporą wiedzę. Nie dam się nabrać „na plewy”. Nie
muszę uczestniczyć w walce szczurów, mam pewien dorobek, dorosłe dzieci i sporo
(jako rencista) czasu.
Jednak
nie jestem już młody, jak próbują mi wmawiać życzliwe i zazwyczaj już starsze
osoby. Oj nie… ;-D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz