195. Wiecie że na zachodzie i nie tylko, ludzie
się pozdrawiają… Na spacerach, w lokalach, festynach mówią sobie dzień dobry, co słychać, przepraszam… ?
Szybko nawiązują
znajomości, zwłaszcza młodzi. Znają popularne piosenki i bywa tak że przy piwie
i winie, nie znając się osobiście, prześpiewają wspólnie całe wieczory…
Co u nas i w nas
wzbudza nieufność, strach, zazdrość? Lata zaborów, przesiedlenia, ustroje
polityczne, manipulacje polityków? Pewnie tak…
Ile pokoleń
jeszcze musi się narodzić i zamienić miejscami, by tak jak kiedyś ludzie się
spotykali przy płotach na ławkach, bawili się na zabawach, grali i śpiewali
wspólnie. Rozmawiali swobodnie o polityce, wierze, poglądach…
Tak może
przecież być, bo jest tak na niektórych rodzinnych imprezach, weselach,
chrzcinach. Czy zamykając się w czterech ścianach z rodziną i telewizorem
jesteśmy tacy szczęśliwi??? Ja nie… Mnie coś ciągnie w świat. Nie rozumiem tych
którym właśnie to odpowiada. Ja chcę sam uczestniczyć w życiu, sam coś
zaplanować, stworzyć. Cieszyć się nim z otoczeniem. Patrzeć na wszystkich z
przyjaźnią, tak jak inni, po wypiciu kilku kieliszków alkoholu…;-D
Jednak coś mi tu
nie wychodzi, natrafiam na barierę… Słyszę kasa, majątek, władza… Cii…
Konkurencja, opozycja, inni… Czasem mam ochotę wszystko rzucić i wyjechać z
tego pełnego przeciwieństw kraju….
Ale co z
programem i lekiem na SM… Stracę go przecież… Ach… ;-/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz