33. Gęsina na świętego Marcina!!! Wskrzeszenie dawnej tradycji? Jestem jak najbardziej za!!! Zwłaszcza, że my mamy wielkie święto tego dnia… ;-D !!!
11-ego listopada, nie dość, że od pewnego czasu jest świętem państwowym. To jest nim także, wspaniałe, niezależnie w którą stronę zawieje wiatr historii, nasze tradycyjne rodzinne święto…
Gęsina, kojarzyła się zawsze w naszej rodzinie, z suto zastawionym stołem i wielkim świętem, tak jak indyczyna. Nadzwyczaj rzadko była na naszym stole. To był drób Bożonarodzeniowy, zazwyczaj jedzony kiedyś na spotkaniach rodzinnych, za życia Stryjka i Stryjenki. Ach, wspaniałe dziecięco-młodzieńcze lata… ;-D
Media koniecznie chcą wskrzesić zapomnianą tradycję. Chociaż jej nie pamiętam, chcę się do niej dostosować. Kupiłem gęś i włożyłem do marynaty, będzie z nadzieniem, pieczona w piekarniku. W życiu jej nie robiłem, ale spróbuję… Musi wyjść!!! ;-D
Być może reaktywuję jeszcze Świątecznego, Bożonarodzeniowego indyka? Tylko musi być wtedy kilkanaście osób przy stole, bo kto to wszystko pozjada… ;-D
Fajnie by było mieć duży dom, z wielkim stołem. A przy nim nasze dorosłe dzieci ze swoimi dziećmi. Piękny obrazek. Ach… ;-D Co nie?…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz