Ni i co? Wielki mi upał, chyba
upałów nie widziała… Burze… Jedna duża nad Gdańskiem, jakby to była nowość…
Grad, trąba, owszem to tragedia, ale pamiętam że w czasach mojego dzieciństwa całe województwa były
poszkodowane, a tu tylko część małej wioski…
Dupa… Telewizja kłamie, ludzie szukają
materiału, siejąc zamęt i strach… Oczywiście że dla pieniędzy, do czego innego.
Przeżyłem nie jeden grad, huragan, burzę… Bez jaj, to nic nowego w naszym
klimacie. Nie wiem, ale chyba są teraz nawet i łagodniejsze…
Ale i ludzi było wtedy o wiele
mniej niż teraz, rzeki były nie uregulowane, nie wszędzie można się było
budować, siać, a jeżeli tak, to na własne ryzyko…
Fala upałów… ;-))) Było tak, gdy
będąc dzieckiem nie wychodziłem z rzeki, ludzie robili przerwy w południe bo
było prawie czterdzieści stopni całymi tygodniami. Wiatr wywracał fury z
sianem, czy snopkami zboża, a burze były takie że pioruny zapalały całe wsie…
I co? Ja skończyłem
pięćdziesiątkę i pamiętam, a reszta co? Pamięć im odebrało???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz