Łączna liczba wyświetleń
piątek, 2 sierpnia 2013
364.
Narzekania, narzekania, w kółko tylko narzekania… Ktoś zrobił
minę, narzekamy, ktoś posiał plotkę, narzekamy, na telewizję narzekamy, na
pogodę narzekamy, na śnieg, na brak gotówki, na szefa, drożyznę, powódź,
zawieję… Wiem, ja też tak mam, przecież jestem Polakiem i mam te cholerne geny…
Ale na „Litość Boską”, bez przesady… Czy naprawdę ludziom na ulicy, w sklepie,
parku, nic się nie podoba? Nic nie daje satysfakcji, nie wywołuje uśmiechu? Zachowujmy
równowagę i nie przesadzajmy… Na niektóre sprawy nie mamy wpływu… Nie mamy wpływu
na niektóre decyzje u góry, nie mamy wpływu na decyzje Boga – pogoda, deszcz,
śnieg… Ale mamy wpływ na swoje życie… Możemy się uśmiechnąć do sąsiada, nie
opieprzyć urzędnika, powiedzieć dobre słowo przez mikrofon, dać kwiatek żonie…
To tak mało, a tyle daje satysfakcji… Zachowajmy umiar w narzekaniu, bo
wychodząc z domu nie słyszę nic innego niż… ;-*
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz