248 Kiedyś, gdy
byłem jeszcze kawalerem, zraziła mnie do siebie pewna dziewczyna. Powiedziała
że nigdy do ręki nie weźmie surowego mięsa, albo ryby. Na pytanie, jak więc sobie
wyobraża zrobienie mielonego, czy oskrobanie ryby, zaczęła się pultać i
wspominać coś o rękawiczkach, łyżce itp. Uśmiechnąłem się więc i popatrzyłem z
politowaniem… Wniosek był jeden - to nie jest dobry materiał na żonę dla mnie…
;-D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz