, a wczoraj byliśmy w kinie na „Teorii wszystkiego” – trochę biograficzny film o gościu chorym na stwardnienie zanikowe boczne, znanym naukowcu Stephenie Hawkingu – zresztą moim guru. To dobry film i polecam. To o tym, że mimo wszystko warto żyć i pracować no i inni mają gorzej niż my… Można się popłakać jak ktoś chce, bo nasze życie różnie się układa…